- Jestem trochę zmęczony. To był trudny, ciasny mecz z jednym z najlepszych, pod względem indywidualności, zespołem na świecie. My zagraliśmy świetnie jako drużyna, mimo problemów z kontuzjami. To najważniejsze - dodał Argentyńczyk. Podkreślił, że przeciwnicy zaprezentowali się tak samo dobrze, jak u siebie. - To my zagraliśmy w rewanżu lepiej, niż w Piacenzy. W bloku, ataku, zagrywce. Dobrze rozgrywaliśmy - ocenił. W półfinale rywalem jego ekipy będzie turecki Ziraat Bank Ankara. - Każdy mecz jest inny, musimy przede wszystkim patrzeć na swoją grę. Starać się grać lepiej w każdym kolejnym spotkaniu. To intensywny fizycznie czas dla drużyny. Zaraz czeka półfinał Pucharu Polski, potem znów PlusLiga. Jest trudno, ale taką mamy pracę - stwierdził. Rok wcześniej Jastrzębski Węgiel wyeliminował w półfinale LM turecki Halkbank Ankara (3:1 na wyjeździe, 2:3 u siebie), awansując do finału, w którym przegrali w Turynie z kędzierzyńską ZAKS-ą 2:3. - To wielka satysfakcja być z tym samym zespołem w półfinale Ligi Mistrzów - podsumował Mendez. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla chcą wygrać Ligę Mistrzów Środkowy bloku jastrzębian Jurij Gladyr przyznał, że drugi wygrany set dał gospodarzom dużo pewności. - Goniliśmy wynik, udało się i chyba to podcięło gościom skrzydła, bo w trzecim secie, dzięki dobrej grze, odjechaliśmy przeciwnikom, z których trochę "zeszło powietrze". Prowadziliśmy, oni "dojechali", ale potem po chwili skupienia byliśmy w niebie - powiedział. Jego zdaniem w półfinale kwestia awansu jest otwarta. - Musimy po prostu zaprezentować swoją siatkówkę. To mocny przeciwnik. Zrobimy wszystko, aby sobie zagwarantować ścisły finał. Poprawiliśmy sobie nastroje i dobrym humorze pojedziemy na turniej finałowy Pucharu Polski. Chcemy przywieźć to trofeum do Jastrzębia-Zdroju - przyznał Gladyr. Piotr Girczys