Jastrzębski Węgiel po czterech meczach jest liderem grupy D. W środę zespół musiał grać nieco dłużej, niż można było się spodziewać, ale opanował sytuację i zdominował rywali. W podstawowej szóstce mistrzów Polski na spotkanie z rywalem z Czech zabrakło tym razem znakomicie dysponowanego ostatnio Norberta Hubera, w rezerwie rozpoczął także Rafał Szymura. Pierwszy set przeciwko drużynie, która dotąd nie zdobyła w Lidze Mistrzów nawet punktu, okazał się jednak dla gospodarzy nadspodziewanie trudny. Rywale dość szybko wypracowali sobie niewielką, dwupunktową zaliczkę, i konsekwentnie ją utrzymywali. Problemy w przyjęciu zagrywki, ale również w ataku przeżywał Tomasz Fornal. Trener Marcelo Mendez stracił cierpliwość do reprezentanta Polski, kiedy jastrzębianie przegrywali już 14:18. W drużynie z Czech po chwili w końcu błąd popełnił skuteczny dotąd Alejandro Gonzalez Rodriguez, ale to była jednorazowa pomyłka. Nie pomogło wejście Szymury za Fornala: najskuteczniejszy siatkarz gości zdobył osiem punktów, a mistrz Polski przegrał 21:25. Reprezentant Polski zabrał głos po porażce w Lidze Mistrzów. O jednej kwestii woli jednak milczeć Jastrzębski Węgiel efektownie odrabia straty. Zdecydowana odpowiedź Porażka w pierwszej partii najwyraźniej jednak rozdrażniła siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Od początku drugiej ruszyli do ataku, błyskawicznie objęli prowadzenie 5:1. Zdecydowanie poprawili zagrywkę, a także przyjęcie serwisów rywali. Benjamin Toniutti miał więc znacznie większe pole do popisu przy rozegraniu, gubiąc blok rywali przy siatce. Odbudował się też Fornal. Zaczął od asa serwisowego i ustabilizował przyjęcie. Co prawda nadal nie był zbyt skuteczny w ataku, ale ciężar ofensywy dźwigał na sobie Jean Patry. Francuski atakujący zdobył w drugim secie pięć punktów, a przewaga gospodarzy szybko rosła. To był set bez historii, jastrzębianie wygrali 25:17. Na początku trzeciego seta drużyna gości, którą prowadzi doświadczony polski trener Andrzej Kowal, znów zaczęła grać lepiej. Jastrzębianie natomiast psuli sporo zagrywek. Kiedy jednak i Czesi zaczęli mylić się w ataku, gospodarze prowadzili 13:10. Od tej pory mistrzowie Polski zaczęli na dobre "odjeżdżać" rywalom. Znakomicie spisywał się Patry, który do skutecznych ataków dodał efektowne, pojedyncze bloki. Zawodnicy z Czeskich Budziejowic nie byli już w stanie nawiązać walki. Jastrzębianie znów wygrali 25:17. Liga Mistrzów siatkarzy. Formalność w czwartej partii Jastrzębianie w tej edycji Ligi Mistrzów nie stracili jeszcze ani jednego punktu i w czwartym secie dopilnowali, by i tym razem uniknąć wpadki. Wypracowali sobie przewagę przy zagrywkach Patry'ego - kiedy wygrywali 8:4, Kowal poprosił o przerwę. Serwisem drużynie pomógł jeszcze Jurij Gladyr, przewaga sięgnęła siedmiu punktów. Dobrze spisywał się Szymura, który od drugiego seta zastępował Marko Sedlacka. Czwartą partię zakończyła nieudana zagrywka gości - jastrzębianie po raz trzeci wygrali 25:17, a cały mecz 3:1. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Patry. Sprawdź tabele fazy grupowej Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel: Patry, M'Baye, M. Sedlacek, Toniutti, Gladyr, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders, Szymura, Jóźwik Jihostroj: Emmer, Luengas, Gonzalez, Balabanov, Taylor-Parks, O. Sedlacek - Kovarik (libero) oraz Van Schie, Ondrović