Drużyna Cucine Lube Civitanova do wtorku nie nie przegrała w grupie E ani jednego seta. Siatkarze z Włoch wykorzystali dobre losowanie i pewnie kroczyli do ćwierćfinału rozgrywek. Co innego rumuńska Arcada Galati, która dotąd wygrała tylko jedno spotkanie i miała niewielkie szanse, by powalczyć choćby o miejsce w barażu o ćwierćfinał. Zdecydowanymi faworytami meczu piątej kolejki byli więc Włosi, i to mimo gry na terenie rywala. Zgodnie z przewidywaniami wygrali pierwszą partię 25:21. Tyle że gospodarze nie odpuścili i zwyciężyli w dwóch kolejnych setach. W czwartym Lube wygrało już wyraźnie, 25:16, i wydawało się, że skończy się jedynie na strachu i stracie jednego punktu za zwycięstwo w pięciu setach. Zasłużony klub mógł podnieść się z dna. Nagle z siatkarzami stało się coś dziwnego Zespół, w którym na boisku byli m.in. mistrz olimpijski Barthelemy Chinenyeze czy utalentowany Bułgar Aleksandar Nikołow, sensacyjnie przegrał w tie-breaku. Gospodarze rozegrali go koncertowo, prowadzili ju 12:4. Pięć punktów zdobył atakujący z Finlandii Aaro Nikula i Arcada wygrała 15:10, przedłużając swoje szanse na drugie miejsce w grupie E. W zwycięstwie pomógł Dawid Woch. 26-letni środkowy zdobywał medale z juniorskimi reprezentacjami Polski, łącznie z mistrzostwem Europy. Poprzedni sezon spędził w BBTS-ie Bielsko-Biała. Z Arcadą zdobył już Superpuchar Rumunii. We wtorek zdobył dla zespołu sześć punktów. Rumuński zespół ma szanse na drugie miejsce w grupie E, ale jego los zależy od postawy belgijskiego Greenyard Maaseik. To aktualny wicelider grupy, który w środę gra z VK Lvi Praga. Jeśli wygra, w praktyce zamknie szanse na awans Rumunom. Liga Mistrzów siatkarzy. Andrzej Kowal prowadzi drużynę do zwycięstwa We wtorek w Lidze Mistrzów rozegrano również spotkanie w grupie D. Jej liderem jest niepokonany w tym sezonie Jastrzębski Węgiel. Tym razem rywalizowali jednak jego rywale. Niespodziewanie pierwszą wygraną w sezonie zanotował zespół Jihostroj Czeskie Budziejowice. Siatkarze prowadzeni przez polskiego trenera Andrzeja Kowala wygrali 3:0 z SVG Luneburg. To również niespodzianka, bo niemiecki zespół walczy o drugie miejsce w grupie. Oprócz Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów siatkarzy rywalizują jeszcze dwie polskie drużyny: Asseco Resovia i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która broni tytułu. Bezpośredni awans do ćwierćfinału wywalczą zwycięzcy grup. Zespoły z drugich miejsc i najlepsza ekipa z trzeciego miejsca zagrają w barażach o przepustkę do czołowej ósemki.