Siatkarze ZAKS-y i Trentino zdominowali dwie ostatnie edycje Ligi Mistrzów. Spotykali się w finałach, w których górą był polski zespół. Od ostatniego triumfu skład ZAKS-y nieco się jednak zmienił - przede wszystkim nie ma w nim Kamila Semeniuka - i tym razem lepsi okazali się Włosi. W pierwszym secie mistrzowie Polski prowadzili tylko raz - 1:0. To oni wygrali pierwszą akcję po ataku Łukasza Kaczmarka, ale przegrali sześć kolejnych. Zaskoczył ich m.in. serwis Alessandra Michieletto. Dopiero po kilku minutach byli w stanie zniwelować straty i przy stanie 11:9 dla Włochów ich trener Angelo Lorenzetti poprosił o przerwę. Tuż po niej punkt zdobył jeszcze Aleksander Śliwka, ale rywale szybko znów odskoczyli. W końcówce ich przewaga jeszcze wzrosła. Ponownie punkt zagrywką zdobył Michieletto, wygrali 25:20. ZAKSA doskakuje do rywali. Dwa wyrównane sety Kędzierzynianie w tym sezonie mieli trochę problemów, ale ostatnio kroczyli zwycięską ścieżką. W sobotę w klasyku PlusLigi pokonali PGE Skrę Bełchatów, wygrywając siódmy mecz z rzędu. Na tę serię złożyły się m.in. dwie wygrane w Lidze Mistrzów. Na początku drugiej partii mistrzowie Polski szybko zatrzymali blokiem Mateja Kazijskiego, kontratak skończył Śliwka i ZAKSA odskoczyła na cztery punkty. Kolejny blok - w tym secie po polskiej stronie było ich aż sześć - i przewaga wzrosła, polski zespół prowadził już 12:6. Gospodarze szukali zmian, ale rozpędzeni mistrzowie Polski grali znakomicie. Aż siedem punktów zdobył Kaczmarek, pięć Adrian Staszewski i ZAKSA wygrała 25:17. Rozpędzeni goście mocno rozpoczęli także trzecią partię. Prowadzili 4:1, ale gospodarze dość szybko zdołali wyrównać. I to mimo problemów ze zdrowiem Daniele Lavii. Od tego momentu trwała wyrównana walka. Nadal świetnie prezentował się Staszewski, który dobrze radził sobie nawet przy atakach na podwójnym bloku. W tym elemencie polskim siatkarzom odpowiadał środkowy Srecko Lisinac. Dwupunktową przewagę Włochom wypracował serwis Michieletto, po chwili po kontrataku powiększył ją Kazijski. Ale kędzierzynianie jeszcze zebrali się do walki. Szczęśliwy punkt obroną zdobył Staszewski, as serwisowy Kaczmarka doprowadził do remisu 21:21. W czasie gry na przewagi szansę na przełamanie zmarnował Śliwka, Trentino wygrało 26:24. Liga Mistrzów siatkarzy. Pierwsza porażka ZAKS-y Itas to aktualnie trzecia drużyna ligi włoskiej, ale ostatnie dwa mecze przegrała. Czwartego seta rozpoczęła od prowadzenia 4:1, które jeszcze wzrosło do stanu 7:3. Na chwilę straty kędzierzynian zmniejszył zagrywką Dmytro Paszycki, ale Włosi szybko znów uciekli, prowadząc 15:10. Ale i z tego wyniku ZAKSA próbowała się jeszcze podnieść. W polu zagrywki błysnął Tomasz Kalembka, rywale dotknęli siatki i mistrzowie Polski wyrównali. Końcówkę lepiej rozegrali jednak Włosi. Jeszcze zagrywką pomógł Marcin Janusz, jeszcze w trudnej sytuacji w ataku poradził sobie Staszewski, ale to gospodarze wygrali 25:23. Kliknij i sprawdź aktualne tabele siatkarskiej Ligi Mistrzów! Po trzech meczach w grupie A z kompletem punktów prowadzi Itas. ZAKSA zajmuje miejsce za ich plecami. Drugi mecz tej grupy, VK CEZ Karlovarsko - Decospan VT Menen, zostanie rozegrany w środę. Itas Trentino - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:20, 17:25, 26:24, 25:23) Trentino: Kazijski, Podrascanin, Michieletto, Sbertoli, Lisinac, Lavia - Laurenzano (libero) oraz Dżavoronok, Nelli, Depalma, D'Heer ZAKSA: Kaczmarek, Paszycki, Śliwka, Janusz, Kalembka, Staszewski - Shoji (libero)