Mijają kolejne tygodnie sezonu, a w Kędzierzynie-Koźlu nic się nie zmienia. Tuomas Sammelvuo, trener Grupy Azoty ZAKS-y w żadnym z meczów nie może desygnować do gry podstawowego składu. Niemal co tydzień zdarzają się nowe kontuzje. Urazy w tym sezonie osłabiają wszystkie drużyny, ale najbardziej nękają właśnie trzykrotnych triumfatorów Ligi Mistrzów. We wtorkowym meczu tych rozgrywek z Ziraatem Bankasi Ankara kędzierzynianie znów nie byli w pełnym składzie. Brakowało przede wszystkim Aleksandra Śliwki, który przeszedł operację złamanego palca i czeka go dłuższa przerwa. Problemy z łydką leczy David Smith, po poważnej kontuzji rehabilituje się Wojciech Żaliński. Do tego ze składu wypadł Korneliusz Banach, grać nie może Przemysław Stępień, do pełnej sprawności dopiero wraca Daniel Chitigoi. Lista problemów wciąż jest długa, koszmar trwa, a jego końca nie widać. Rozmów na temat kontuzji, które prześladują drużynę, najwyraźniej dość ma już jednak Bartosz Bednorz. Po zaskakująco gładkiej porażce 0:3 z turecką drużyną krótko odniósł się do tej kwestii. - Myślę, że przede wszystkim to jest walka o nasze zdrowie, a później o to, co się będzie działo na boisku - dodał przyjmujący. Bartosz Bednorz o pechu ZAKS-y. "To, co się dzieje, jest trudne do opisania" W siedmiu ostatnich meczach na wszystkich frontach ZAKSA zanotowała aż pięć porażek. Dwie z nich w fazie grupowej Lidze Mistrzów, obie z Ziraatem. To niemal zamyka jej drogę do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Wywalczą go bowiem jedynie zwycięzcy grup. ZAKSA zajmuje w tabeli grupy A drugą pozycję, do lidera z Ankary traci pięć punktów. A do rozegrania zostały jeszcze tylko dwa mecze. Obrońcy tytułu wciąż mają jednak szansę na kwalifikację do czołowej ósemki, tyle że nieco dłuższą drogą. Zespoły z drugich miejsc w grupach i najlepsza drużyna z trzeciej pozycji zmierzą się bowiem w barażach o trzy ostatnie przepustki do ćwierćfinałów. Faworyci wygrali dwa sety. Potem łydki zaczęły drżeć, festiwal błędów ZAKSA jeszcze w środę może jednak stracić drugie miejsce w tabeli na rzecz Knack Roeselare. Belgijski zespół gra z Olympiakosem Pireus, a Grecy w tym sezonie Ligi Mistrzów nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu. Kędzierzynianie nawet przy wygranej Roeselare będą mieć jednak nadal wszystko w swoich rękach: został im do rozegrania jeszcze rewanżowy mecz z Belgami. - Musi nam wrócić zdrowie. Musimy dostać troszeczkę więcej szczęścia, bo to, co się dzieje, jest ciężkie do opisania. Wróci nam zdrowie, to wszystko wróci do normy - taką nadzieję Bednorz wyraził przed kamerą Polsatu Sport. Sprawdź sytuację w tabeli grup w siatkarskiej Lidze Mistrzów