Real Madryt ma za sobą fantastyczny sezon - to nie podlega żadnej dyskusji, bowiem "Królewscy" najpierw, po roku przerwy, powrócili na tron mistrzów Hiszpanii, a następnie zwyciężyli po raz kolejny w ciągu ostatniej dekady w Lidze Mistrzów, dopisując w ogólnym rozrachunku już 14. puchar tych rozgrywek do swojego konta. "Los Blancos" nie mieli więc sobie równych zarówno na krajowym, jak i europejskim podwórku, ale w tym drugim przypadku bez wątpienia mieli co najmniej kilka okazji do tego, by z hukiem pożegnać się z marzeniami o sięgnięciu po najwyższe laury. Do tego też faktu odniósł się ostatnio w swojej głośnej wypowiedzi prezes Manchesteru City, Ferran Soriano. Soriano był bowiem gościem w jednym z odcinków podcastu "Dr. Football", podczas którego odpowiadał m.in. na pytania dotyczące ambicji "The Citizens" względem Champions League - i nie ukrywał, że to niezwykle istotna kwestia dla angielskiej drużyny, choć, jak uważa, w klubie nie popada się przy tym w przesadę. Prezes Manchesteru City: Real Madryt zasłużył na porażkę z nami i innymi rywalami "Zespół, który wygrywa tę ligę, jest po prostu zespołem najlepszym" - zaczął ogólnikowo CEO, cytowany m.in. przez "Daily Mail" czy "Daily Mirror". "W klubie mówimy między sobą jednak: to jest nasz chleb powszedni. Gra w tej lidze to coś, czym zarabiamy na życie" - dodał jednak od razu. "Puchar Ligi Mistrzów to coś, czego pragniemy, ale wiemy, że to wszystko zależy od odrobiny szczęścia i nie mamy na tym punkcie obsesji"- mówił Soriano. "Mówi się o sukcesie, jaki odniósł Real Madryt w ostatnich latach, ale należy uczciwie powiedzieć, że oni mieli trochę szczęścia. Mógłbym chyba nawet rzec, że zasłużyli na porażkę z PSG, Chelsea, nami i Liverpoolem" - uważa Hiszpan. Jak podkreślił, Real dawniej miewał nawet lepsze składy, które nie były w stanie zwyciężyć w LM. "Ludzie nie pamiętają, że w latach 80. i 90. mieli fantastyczny zespół, jeden z najlepszych w historii, z Butragueno i 'La Quintą' i nie mogli go [pucharu - dop. red.] wygrać" - podsumował. Czym była "La Quinta"? To określenie piątki graczy, z Emilio Butragueno na czele, którzy faktycznie swego czasu przeważali nad resztą ligi hiszpańskiej, ale nie odnieśli sukcesu w Champions League. Oprócz "El Buitre" znajdowali się w niej: Sanchis, Rafael Martin Vazquez, Michel i Miguel Pardeza. Liga Mistrzów - podejście kolejne. Manchester City rozpocznie swoją walkę jesienią Manchester City jak na razie również nie może dopiąć swego w kwestii LM - najbliżej triumfu byli w 2021 roku, wtedy jednak lepsza okazała się w finale rozpędzona na nowo przez Thomasa Tuchela drużyna Chelsea. Kolejna okazja do zostania "królami Europy" będzie już niebawem - jako mistrzowie Anglii "Obywatele" mają już pewny udział w fazie grupowej czempionatu. Tylko czy starczy im kombinacji szczęścia i umiejętności? Zobacz także: Barcelona 1 lipca ma ogłosić dwa wielkie transfery. A co z "Lewym"?