Dwa mecze i komplet punktów - to bilans Jastrzębskiego Węgla na starcie Ligi Mistrzów. Po wygranej z Guaguas Las Palmas mistrzowie Polski zwyciężyli w Czechach, ale poza pierwszym setem rywale byli w stanie nawiązać walkę z finalistami ubiegłorocznych rozgrywek. Trener Marcelo Mendez zdecydował się na trzy zmiany w składzie. W szóstce Jastrzębskiego Węgla pojawili się Ryan Sclater, Marko Sedlacek i Moustapha M'Baye. Mimo to mistrzowie Polski od początku pierwszego seta zaczęli budować przewagę. Szybko odskoczyli rywalom na trzy punkty, asem serwisowym popisał się Norbert Huber. Polska drużyna dobrze spisywała się w kontratakach, które wykańczał Tomasz Fornal. Przy stanie 15:10 dla gości trener czeskiej drużyny Andrzej Kowal poprosił o czas. Ten 52-letni polski szkoleniowiec największe sukcesy odnosił z Asseco Resovią. Przed spotkaniem z Jastrzębskim Węglem zapowiadał, że jego zawodnicy będą ryzykować i grać odważnie. Tyle że w pierwszej partii to ryzyko, m.in. w polu zagrywki, wcale im się nie opłaciło. Set skończyłby się szybko i sprawnie, gdyby nie to, że sędziowie w końcówce bardzo długo sprawdzali ustawienie drużyn. Ostatecznie jastrzębianie wygrali 25:19. Mateusz Bieniek i Karol Butryn w rolach głównych. To musi cieszyć Grbicia Trudny set Jastrzębskiego Węgla. Norbert Huber pomógł dopaść rywali Jastrzębianie w PlusLidze idą jak burza, w ostatni weekend pokonali 3:0 Cuprum Lubin. W pierwszym meczu Ligi Mistrzów, z Guaguas Las Palma, także nie przegrali ani jednego seta. Druga partia wtorkowego spotkania była jednak dla nich mniej udana. Czesi w końcu objęli prowadzenie, wygrywali 10:7. To była jednak przede wszystkim konsekwencja błędów gości w ataku i przyjęciu. I w jednym, i w drugim elemencie zawiódł Sedlacek, Mendez poprosił o przerwę. Jastrzębianie zaczęli odrabiać straty. Nie było to wcale takie łatwe, jak budowanie przewagi w pierwszej partii. Kiedy jednak kontratak wykończył Huber, na tablicy wyników pojawił się remis 16:16. W końcówce jastrzębianie przegrywali już 21:23, ale pomógł blok Hubera. Mimo to piłki setowe mieli gospodarze. Inicjatywę na stronę mistrzów Polski ponownie przeciągnął reprezentacyjny środkowy, który zdobył punkt zagrywką. Wygraną 29:27 zapewnił atak Sedlacka, który zrehabilitował się za błędy z początku partii. Mistrzowie Polski pokazali klasę w końcówce. Kluczowe zagrania Tomasza Fornala Na trzecią partię siatkarze z Czech wyszli z nowym atakującym Alejandro Gonzalezem Rodriguezem. 20-letni Kubańczyk imponował warunkami fizycznymi - mierzy 208 centymetrów - ale nie odmienił losów meczu. Mistrzowie Polski szybko odskoczyli bowiem na trzy punkty. W obronie błyszczał Jakub Popiwczak, punkt zagrywką zdobył M'Baye. Czesi zdołali jednak nawiązać walkę, objęli nawet prowadzenie. Nadal dobrze zagrywał Huber, gorzej w tym elemencie radził sobie Sclater. Do tego Ignacio Luengas zaskoczył zagrywką Fornala. Tym razem gospodarze wygrywali nawet 24:22, ale jastrzębianie wybronili się blokiem przyjmującego polskiej kadry. Choć Fornal męczył się w ataku, w grze na przewagi popisał się asem serwisowym, a po chwili Sclater wykorzystał atak przy piłce meczowej. Mistrzowie Polski wygrali 28:26. Jastrzębski Węgiel z kompletem punktów lideruje w grupie D. W środę jego rywale zmierzą się w Las Palmas, gdzie Guaguas podejmie SVG Luneburg. Sprawdź tabele siatkarskiej Ligi Mistrzów Jihostroj: Van Schie, Taylor-Parks, Balabanow, Carisio, O. Sedlacek, Luengas - Michalek (libero) oraz Ondrović, Gonzalez Jastrzębski Węgiel: Sclater, M’Baye, Fornal, Toniutti, Huber, M. Sedlacek - Popiwczak (libero) oraz Jóźwik, Skruders, Patry Katastrofalna seria polskiego zespołu. Za chwilę może uderzyć o dno