Ubiegły tydzień był czarnym dla polskiej siatkówki - w Lidze Mistrzów przegrał komplet trzech polskich zespołów. W tym wszystkie wygrały swoje mecze, co dla dwóch oznacza awans do fazy pucharowej. Z Ligą Mistrzów pożegnała się tylko Asseco Resovia, która mimo triumfu nad Itasem Trentino będzie teraz grać jedynie w Pucharze CEV. W najlepszej sytuacji jest Jastrzębski Węgiel. Mistrzowie Polski zwyciężyli w grupie D, co zagwarantowało im miejsce w ósemce - awans przypieczętowali efektowną wygraną z SVG Luneburg. W ćwierćfinale będą rozstawieni w roli czwartego triumfatora grupy. To oznacza starcie z teoretycznie najsłabszym zwycięzcą grupy. Był nim zespół Gas Sales Bluenergy Piacenza z grupy C. Podobnie jak Jastrzębski Węgiel, Włosi przegrali w pierwszej fazie Ligi Mistrzów tylko jedno spotkanie. Ich trenerem jest dobrze znany w Polsce człowiek - były selekcjoner kadry "Biało-Czerwonych" Andrea Anastasi. W Piacenzie gra kilka gwiazd z siatkarzami pochodzącymi z Kuby na czele - występują tam Robertlandy Simon i reprezentujący Brazylię Yoandy Leal. Za rozegranie odpowiada mistrz olimpijski Antoine Brizard, na przyjęciu gra Brazylijczyk Ricardo Lucarelli. Aktualnie w tabeli rodzimej SuperLegi Włosi zajmują trzecie miejsce. Zwycięzca polsko-włoskiego starcia zagra w półfinale z Ziraatem Bankasi Ankara lub drużynami z Las Palmas bądź Pragi. Nie jest dobrze. Ważny komunikat w sprawie Aleksandra Śliwki i siatkarzy ZAKS-y Liga Mistrzów. ZAKSA kontra zagraniczne gwiazdy w Turcji Dłuższą drogę do finału ma Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Obrońcy tytułu, którzy triumfowali w trzech ostatnich latach, w barażu o ćwierćfinał trafili na Halkbank Ankara. To zespół, który finiszował na drugim miejscu w grupie C - za plecami Piacenzy. Kędzierzynianie trafili na tego rywala, bo z trzema zwycięstwami i ośmioma punktami na koncie okazali się najniżej rozstawioną drużyną z drugiego miejsca. I tak nie mogą jednak narzekać, miejsce w fazie play-off wywalczyli przecież dopiero po heroicznym, pięciosetowym spotkaniu z Knackiem Roeselare. Halbank to półfinalista ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Wówczas rywalizację o finał przegrał z Jastrzębskim Węglem. Liderami zespołu są dwie gwiazdy - Holender Nimir Abdel-Aziz oraz Francuz Earvin Ngapeth. Jeśli ZAKSA pokona tę przeszkodę, również trafi na zespół z Włoch. W ćwierćfinale czeka Cucine Lube Civitanova, aktualnie czwarty zespół ligi włoskiej. Zwycięzcy grupy E to dwukrotni triumfatorzy Ligi Mistrzów. Po raz ostatni wygrali ją w 2019 r., później triumfowała już tylko ZAKSA. W półfinale może z kolei czekać Trentino bądź drużyny z Berlina lub Tours. Drabinka fazy pucharowej ułożyła się tak, że możliwa jest powtórka sprzed roku, czyli polski finał Ligi Mistrzów. Na razie droga do tego daleka, ale wszystko w rękach, głowach i nogach siatkarzy z Jastrzębia-Zdroju i Kędzierzyna-Koźla. Dwie polskie drużyny w Lidze Mistrzyń. Trudne zadanie siatkarek Dwa polskie zespoły zagrają również w fazie pucharowej Ligi Mistrzyń. ŁKS Commercecon wygrał swoją grupę i w ćwierćfinale trafił na rywala z Włoch - Vero Volley Milano. PGE Rysice wywalczyły miejsce w barażach jako najlepsza ekipa z trzeciego miejsca. W pierwszej rundzie play-off trafia jednak na giganta z Turcji - Vakifbank Stambuł. A jeśli pokona tę przeszkodę, trafi na Prosecco Doc Imoco Conegliano. Z tym rywalem rzeszowianki przegrały w tym sezonie już dwukrotnie. Polska siatkarka ujawniła groźby. "To może się odbić na psychice kobiet"