Po porażce w pierwszym meczu 2:3 polski zespół był w niezłej sytuacji. Wygrana w środę gwarantowała mu awans lub przynajmniej dodatkowy, tzw. złoty set. Jastrzębianie wyrwali jednak rywalom dwie pierwsze partie, a w trzeciej zdominowali Włochów, choć w końcówce musieli drżeć o wynik. Dzięki temu drużyna z Polski, po trzech z rzędu triumfach Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, znów ma szansę wygrać Ligę Mistrzów. Przed spotkaniem najwięcej wątpliwości w drużynie gospodarzy dotyczyło jej kapitana Benjamina Toniuttiego. Francuz w ostatnim meczu PlusLigi nie wystąpił. A choć klub informował, że to "planowa pauza", to jednak rozgrywający miał pewne kłopoty ze zdrowiem. Już w jednej z pierwszych akcji mistrz olimpijski błysnął jednak efektowną "kiwką", a ostatecznie wytrzymał całe spotkanie. Jastrzębianie zaś od początku prowadzili dwoma, trzema punktami. Szczęśliwym asem serwisowym popisał się Norbert Huber, dobrze w defensywie spisywał się Jakub Popiwczak. Po dobrej zagrywce Yoandy'ego Leala do remisu 13:13 doprowadził jednak Robertlandy Simon. Tyle że gospodarze jeszcze raz uciekli na trzy punkty. Później w aut zaatakował Leal, rywali przy siatce ograł Rafał Szymura. Jastrzębski Węgiel wygrał 25:22. Polscy siatkarze zdobędą medal igrzysk olimpijskich? Były reprezentant widzi jedno zagrożenie Piacenza uciekała, Jastrzębski Węgiel rzucił się w pogoń W pierwszym spotkaniu we Włoszech mistrzowie Polski przegrali po tie-breaku, ale mogli mieć poczucie straconej szansy. Niewiele bowiem brakowało, by prowadzili 2:0 - wówczas byliby na prostej drodze do zwycięstwa. I do trzeciego z rzędu półfinału Ligi Mistrzów. Na początku drugiej partii największy aplauz kibiców zebrał Huber. Reprezentant Polski poczekał przy siatce na Simona i efektownie go zablokował. To był pojedynek dwóch zawodników uznawanych za jednych z najlepszych środowych na świecie. Po chwili piłka po ataku Szymury rzuciła na podłogę Yuriego Romano, atakującego gości. Wystarczył jednak słabszy moment i to Piacenza uciekła na trzy, a potem nawet cztery punkty. Gospodarze ruszyli w pogoń, którą napędzał Jean Patry. Udało się, kiedy polski blok zatrzymał Leala - i przy okazji odesłał go do kwadratu dla rezerwowych. Po drugiej stronie w ataku szalał Romano, po jego asie serwisowym rywale znów mieli dwa punkty przewagi. Do stanu 23:23 doprowadził jednak rezerwowy atakujący jastrzębian Ryan Sclater. Zdecydowała gra na przewagi, która była koncertem środkowych. Huber zatrzymał blokiem Romano, Jurij Gladyr posłał zagrywkę, której Włosi nie zdołali przyjąć. Mistrzowie Polski wygrali 26:24. PlusLiga. Jastrzębski Węgiel rozbił Włochów w trzecim secie Po dwóch wygranych partiach jastrzębianom brakowało już tylko seta do awansu do półfinału. Piacenza zaczęła trzecią partię bez Leala, zastąpił go Francesco Recine. Na gospodarzach nie zrobiło to żadnego wrażenia. Znakomicie w ofensywie prezentował się Tomasz Fornal, po kapitalnej zagrywce Patry'ego prowadzili już 7:3. Trener Piacenzy Andrea Anastasi, były selekcjoner polskiej kadry, błyskawicznie poprosił o przerwę i podniesionym głosem starał się mobilizować swoich zawodników. Ale rozpędzonych jastrzębian nie dało się zatrzymać. Po zagrywkach Szymury Recine biegał za piłką przy ławkach rezerwowych, ale i tak przewaga gospodarzy rosła. Animuszu w ataku zaczęło brakować nawet Romano. Przy stanie 15:8 dla Jastrzębskiego Węgla Anastasi poprosił o ostatnią przerwę. "Jesteśmy nerwowi i w tych nerwach zapomnieliśmy, jak się gra w siatkówkę" - mówił do siatkarzy Piacenzy. Polscy zawodnicy doskonale wiedzieli, jak to wykorzystać. Włosi przebudzili się dopiero w końcówce i zaczęli szybko zmniejszać przewagę. Gospodarzy jednak nie dogonili, choć kibiców o słabszych nerwach mogli przyprawić o palpitacje serca. Przewaga jastrzębian zmalała z ośmiu do jednego punktu, ale sytuację uspokoił Fornal. Jego zespół wygrał 25:21 i mógł świętować. Mistrz Polski w półfinale zmierzy się z Ziraatem Bankasi Ankara, który w środę dopiero po "złotym secie" pokonał Guaguas Las Palmas. Jastrzębski Węgiel: Patry, Gladyr, Fornal, Toniutti, Huber, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Skruders Gas Sales Daiko: Romano, Simon, Leal, Brizard, Caneschi, Lucarelli - Scanferla (libero) oraz Andringa, Recine, Gironi, Alonso Ważna decyzja w sprawie polskiej kadry. Siatkarze Grbicia poznali pierwszych rywali