Grupa Azoty ZAKSA na początku sezonu przeżywała sporo problemów. Największe były spowodowane serią kontuzji. Ze zdrowiem w drużynie wciąż nie jest idealnie, a w inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów kędzierzynianie mieli sporo problemów. Na plus zapiszą po nim głównie wynik i zimną krew w końcówkach setów. W pierwszym secie ZAKSA zaczęła budować przewagę od stanu 13:9. Odskoczyła od rywali dzięki ich błędom, a także znakomitej zagrywce Davida Smitha. U gości numerem jeden w ataku był Toncek Stern, słoweński atakujący, którego latem z powodu kontuzji brakowało w kadrze. Serwisem rywali zaskoczył również Łukasz Kaczmarek. Problemy z blokiem Olympiakosu miał natomiast Bartosz Bednorz, a kiedy w aut zaatakował Kaczmarek, na tablicy wyników pojawił się remis 16:16. A po chwili goście mieli nawet dwa punkty przewagi. Trener ZAKS-y Tuomas Sammelvuo przy stanie 19:21 poprosił o przerwę. Jego siatkarze obronili pierwszą piłkę setową, ale drugą wykorzystał Stern. Gospodarze niespodziewanie przegrali 23:25. Ucieczka z klubu tuż przed meczem Ligi Mistrzów. Wielkie osłabienie rywali Polaków Trudna walka Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Potrzebny był spryt Aleksandra Śliwki Olympiakos wraca do Ligi Mistrzów po ośmiu latach. Przebrnął przez kwalifikacje pod wodzą dobrze znanego w Polsce trenera Daniela Castellaniego. Argentyńczyk w przeszłości prowadził reprezentację Polski, ale też - w latach 2012-2013 - ZAKS-ę. W składzie greckiego zespołu nie brakuje doświadczonych zawodników, jak Salvador Hidalgo Oliva, Alen Pajenk czy Dragan Travica. Tymczasem ZAKSA nadal musi radzić sobie bez dwójki rozgrywających - Marcina Janusza i Przemysława Stępnia. Grę prowadzi sprowadzony awaryjnie Radosław Gil. Ale to nie rozegranie było w pierwszym secie problemem kędzierzynian, a błędy, bo oddali rywalom aż dziewięć punktów. Początek drugiej partii znów był wyrównany, ale gospodarze zaczęli zyskiwać przewagę w podobnym momencie, co w pierwszym secie. Prowadzili 13:10. To nie była jeszcze w pełni bezpieczna przewaga, Olympiakos był w stanie zbliżyć się na punkt, ale ZAKSA prowadzenia już nie oddała. W końcówce pomógł jeszcze wprowadzony na podwyższenie bloku Dmytro Paszycki, skończyło się wygraną 25:20. Zawodnicy z Grecji nie opuścili jednak rąk. I to dosłownie, bo na początku trzeciej partii zablokowali nawet Kaczmarka, a potem Bednorza. Ten drugi wyraźnie męczył się tego dnia w ofensywie, choć błędów nie popełniał. Problemy w ataku zaczęli jednak przeżywać także goście, ZAKSA prowadziła 10:7. Tyle że szalejący w ataku Stern po chwili doprowadził do remisu. Kędzierzynianie znów odskoczyli, kiedy popisali się serią czterech pojedynczych bloków. Dwa z nich były dziełem coraz lepiej grającego Kaczmarka. Castellani ściągnął z boiska Olivę, ZAKSA miała sześć punktów przewagi. Ale wtedy wpadła w kryzys. Sammelvuo musiał dwa razy przywołać do siebie drużynę, rywale doprowadzili do remisu 23:23. Grę na przewago rozstrzygnął sprytny serwis Aleksandra Śliwki, obrońcy tytułu wygrali 28:26. Obrońcy tytułu uniknęli tie-breaka. Walka była zażarta Kędzierzynianie gorzej radzili sobie na początku czwartego seta. Popełniali błędy w ataku i błyskawicznie przegrywali 2:6. Potrzebne było jednak wsparcie rezerwowych. Na boisku znów był Paszycki, a także nowy nabytek z GKS-u Katowice - Jakub Szymański. Przewaga rywali zmalała tylko na chwilę, po dobrych zagrywkach ZAKSA przegrywała 11:15. Ciężar gry w ataku wziął na siebie Śliwka, po jego zbiciach był remis 18:18. Piłkę setową kędzierzynianom dał blok Szymańskiego. Gra na przewagi była długa i emocjonująca, ale wygrali ją 31:29. W grupie A, w której rywalizują ZAKSA i Olympiakos, są jeszcze Ziraat Bankasi Ankara z Turcji i Knack Roeselare z Belgii. Te drużyny w czwartek spotkają się w Belgii. Sprawdź tabele grup siatkarskiej Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Gil, Takvam, Bednorz - Shoji (libero) oraz Paszycki, Szymański, Wiltenburg Olympiakos: Stern, Pajenk, Oliva, Travica, Tzourits, Koumentakis - Tziavaras (libero) oraz Chandrinos, Bonatto Szalony set w polskiej lidze. Aż trudno to sobie wyobrazić