Asseco Resovia Rzeszów po siedmioletniej przerwie ponownie wywalczyła prawo gry w Lidze Mistrzów, jednak nie zaliczyła dobrego startu w tegorocznych rozgrywkach. Drużyna prowadzona przez Giampaolo Medeiego w pierwszym meczu fazy grupowej przegrała z Tours VB, a kolejną porażkę odniosła w trzeciej rundzie, ulegając Itasowi Trentino. To włoski zespół był zdecydowanym faworytem spotkania, ale Resovia momentami nawiązywała wyrównaną rywalizację z Itasem. Tak było w drugim secie, gdy w końcówce objęła dwupunktowe prowadzenie. Ostatecznie gospodarze jednak nie wykorzystali szansy, przegrali partię i nie zdołali już odwrócić losów meczu. Nad tym ubolewał Karol Kłos. "Była szansa. Każdy wygrany set z nimi wygrany, to coś cennego. Może gdyby ta druga partia potoczyła się inaczej, to mecz by się otworzył. Łatwo teraz po tym spotkaniu gdybać. Jedynie może być nam szkoda tej drugiej odsłony, bo w pozostałych Włosi postawili nam tak trudne warunki, że nie mogliśmy nic zrobić" - przyznał cytowany przez siatka.org. Fabian Drzyzga znowu się nie popisał. Siatkarz w ogniu krytyki Karol Kłos dosadnie po meczu Resovii Rzeszów. "To jest śmieszne" Resovia po 11 kolejkach PlusLigi jest trzecia w tabeli, przez co nawet przy porażkach w Lidze Mistrzów trudno mówić o kryzysie ekipy z Hali Podpromie. I to mimo że drużyna boryka się z problemami kadrowymi. Zespół ze stolicy Podkarpacia, podobnie jak inne polskie kluby rywalizujące w europejskich pucharach, ma bardzo napięty kalendarz. Resovia mecz z Itasem Trentino rozegrała w środę, tymczasem jeszcze w poniedziałek rywalizowała o ligowe punkty z Czarnymi Radom. Ten fakt dosadnie skomentował Kłos. "To jest śmieszne, że gramy co dwa dni, że ten terminarz był tak ułożony, szczególnie przed tak ważnym meczem naszym w Lidze Mistrzów" - stwierdził. Łukasz Kadziewicz nie wytrzymał. Ostro o siatkarzach. "Tłuste koty"