Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle górą w pierwszym meczu fazy play-off, która wyłoni ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu w środę zmierzyli się we własnej hali z Halkbankiem Ankara i wygrali 3:2 (21:25, 25:22, 25:21, 16:25, 15:12). Mecz przebiegał pod znakiem wielkiego chaosu. W decydującej partii doszło do kilkunastominutowej przerwy, bo protokolanci pomylili się przy wprowadzaniu wyniku i na tablicy świetlnej zamiast 8:6 dla polskiego zespołu pokazało się 7:7. Następnie przez kilka minut sprawdzano, czy siatkarze obu drużyn znajdują się w poprawnym ułożeniu na parkiecie. Wcześniej, w czwartym secie, również doszło do sporego zamieszania, choć ze zgoła innego powodu. Przy stanie 11:10 dla wicemistrzów Polski Łukasz Kaczmarek posłał piłkę z zagrywki w sam narożnik boiska. Sędzia główny pokazał, że był as serwisowy, a arbiter liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując aut. 29-latek powoli ruszył w stronę sędziego z dużymi pretensjami, jednak został zatrzymany przez kolegów z zespołu. Nie uniknął jednak czerwonej kartki od sędziego, która oznaczała utratę punktu. Uspokajało go kilka osób, w tym znajdujący się w okolicach ławki rezerwowych Aleksander Śliwka. Zawodnik urodzony w Jaworze wciąż przechodzi rehabilitację po złamaniu palca. Do gry ma być gotowy dopiero na początku marca, ale w środowy wieczór udowodnił swoją przydatność w kwestiach mentalnych. Całą sytuację skomentował w wywiadzie z Martą Ćwiertniewicz przed kamerami Polsatu Sport Bartosz Bednorz. Całą rozmowę można znaleźć poniżej. Bartosz Bednorz: "Sędziowie sprawiają wrażenie, jakby kibicowali przeciwnikowi" - Ewidentnie (Kaczmarek - red.) trafił w boisko. To nie jest fajne, gdy sędziowie liniowi, którzy są z Polski, sprawiają wrażenie, jakby kibicowali przeciwnikowi. Tym bardziej w ważnych momentach. To go rozwścieczyło - próbował nieco wytłumaczyć kompana z ZAKSY. Jak przyznał, Śliwka był odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, by przywrócić Kaczmarka do równowagi emocjonalnej. - Podszedł, bo ma na niego bardzo dobry wpływ, znają się bardzo długo, są przyjaciółmi i po prostu go uspokajał. Ja też mu coś tam powiedziałem, ale wiem, że czasami trzeba go zostawić w takiej sytuacji samego - zakończył przyjmujący. Rewanż zostanie rozegrany w środę 7 lutego w Turcji. Bardzo prawdopodobne, że na gorącym terenie w Ankarze również buzować będą wielkie emocje.