Rozgrywki Ligi Mistrzów ruszyły w sezonie 2000/2001, zastępując organizowane od czterdziestu lat zmagania w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych. I od wielu lat dobrze kojarzą się polskim kibicom - trzy poprzednie edycje wygrywała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w ostatnim finale pokonała innego przedstawiciela PlusLigi, Jastrzębski Węgiel. Wcześniej po medale tych prestiżowych rozgrywek sięgali też siatkarze Skry Bełchatów oraz Asseco Resovii Rzeszów i wydawało się, że po tak udanym dla Polaków sezonie reprezentacyjnym kluby, które przecież mają w swoich szeregach siatkarzy powoływanych przez Nikolę Grbicia, ponownie włączą się do walki z najlepszymi. Na wysokości zadania stanęli jednak tylko siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy i tak nie ustrzegli się poważnej wpadki. Mistrzowie Polski, którzy do czwartku mieli na swoim koncie komplet zwycięstw w fazie grupowej, dość nieoczekiwanie przegrali na wyjeździe z Guagauas Las Palmas. Wcześniej, bo we wtorek, porażkę odnotowała też Asseco Resovia Rzeszów, która wróciła do Ligi Mistrzów po siedmioletniej przerwie. Ekipa z Podkarpacia w arcyważnym spotkaniu uległa VB Tours, a jej szanse na grę w barażu o ćwierćfinał mocno zmalały. Zamieszanie przed igrzyskami olimpijskimi. Nikola Grbić nie przebiera w słowach Bieżących rozgrywek do udanych nie zaliczą też obrońcy tytułu. ZAKSA przegrała dwa mecze z Ziraatem Bankhartem Ankara, a w czwartek uległa na wyjeździe Olympiakosowi Pireus. Wprawdzie polski klub od początku sezonu boryka się z problemami kadrowymi, ale to on był faworytem, dlatego porażka mocno zabolała siatkarzy wicemistrzów Polski. "Trzeba oddać, że rywale grali dobrze, gratulacje dla nich. Ale też mam takie uczucie, że my po prostu daliśmy im dobrze grać. Mamy na tyle argumentów w swojej grze, by zawodnicy tacy jak Oliva się nie rozkręcali. Bardzo przykro, bo wydawało nam się, że już idziemy w dobrą stronę" - mówił w rozmowie z ZAKSA TV Marcin Janusz. Czarny dzień w polskiej siatkówce. Bolesna statystyka w Lidze Mistrzów Czwartek 11 stycznia był "czarnym dniem" dla polskiej siatkówki - porażki ZAKSY i Jastrzębskiego Węgla sprawiły, że uwzględniając wtorkową wpadkę Resovii, po raz pierwszy w historii występów polskich klubów w Lidze Mistrzów nasi przedstawiciele spisali się tak źle w jednej rundzie. Jak wyliczył w serwisie X (dawny Twitter) specjalizujący się w siatkówce Jakub Balcerzak, po raz pierwszy, od kiedy prawo gry w Lidze Mistrzów mają trzy polskie zespoły, nie wygrały one ani jednego meczu w danej rundzie spotkań. Skali porażki polskich ekip dopełnia fakt, że w piątej rundzie fazy grupowej ugrały one... zaledwie jednego seta. Ten padł łupem Jastrzębskiego Węgla w starciu z hiszpańską drużyną. Ostatnie dni były też trudne dla kibiców reprezentacji Polski, którzy w rozgrywkach klubowych dopingują naszych kadrowiczów - w wymienionych zespołach występuje bowiem kilku siatkarzy znanych z gry w biało-czerwonych barwach. Poza wspomnianym Januszem z ZAKSY na boisku oglądaliśmy jego klubowych kolegów Bartosza Bednorza i Łukasza Kaczmarka. W składzie Jastrzębskiego Węgla znaleźli się Norbert Huber, Jakub Popiwczak i Tomasz Fornal, z kolei we wtorek w ekipie Resovii oglądaliśmy Pawła Zatorskiego i Karola Kłosa. Wilfredo Leon nie pozostawia wątpliwości. To koniec, siatkarz sam ogłasza