Javier Weber został trenerem Indykpolu przed dwoma miesiącami. Na początku jego pracy drużyna nie zdobywała zbyt wielu punktów, ale ostatnio wyraźnie się rozpędza. Przede wszystkim nie ma litości dla niżej notowanych rywali. Olsztynianie ani na moment nie dali Cuprum nadziei na zwycięstwo. To już czwarta wygrana Indykpolu w ostatnich pięciu kolejkach. Już przed meczem było wiadomo, że najważniejszym zadaniem gospodarzy będzie zatrzymanie Toreya Defalco. Amerykański przyjmujący gra w ostatnich kolejkach jak z nut - nie tylko świetnie atakuje, ale notuje też sporo asów serwisowych. W pierwszym secie sobotniego spotkania Defalco nie zawsze kończył ataki, ale i tak zdobył siedem punktów. Goście bardzo szybko objęli wysokie prowadzenie. Punkt serwisem zdobył Jan Firlej i już przy stanie 7:2 dla Indykpolu trener lubinian Paweł Rusek poprosił o czas. Później różnica między drużynami tylko rosła, a groźne zagrywki dołożyli również inni zawodnicy z Olsztyna. Przyjezdni wygrali 25:17. PlusLiga. Torey Defalco nadal w świetnej formie Pomysłem Ruska na zatrzymanie olsztynian miał być m.in. Michał Gierżot. 20-letni przyjmujący zajął miejsce w pierwszej szóstce i stał się celem zagrywek rywali. Nie radził sobie jednak najlepiej z przyjęciem, jeszcze w pierwszym secie zastąpił go więc Wojciech Ferens. To nie poprawiło jednak przyjęcia. Gdy w drugiej partii Defalco po raz pierwszy wkroczył w pole serwisowe, zdobył trzy punkty bezpośrednio zagrywką. Do tego zupełnie rozbijał rywali. Efektem było prowadzenie Indykpolu 12:2. Lubinianie nie byli w stanie wyprowadzić składnej akcji, ratowali się sytuacyjnymi piłkami, które kończyły się punktami dla rywali. W drużynie Cuprum na boisku pojawili się Grzegorz Bociek i Przemysław Stępień. Rezerwowy atakujący wykonał parę udanych ataków, ale goście i tak wygrali seta z olbrzymią przewagą. Zwycięstwo 25:16 przyszło im jeszcze łatwiej niż w pierwszej partii.CZYTAJ TAKŻE: Zespół z Warszawy pogrąża się w kryzysie. Anastasi tylko rozkładał ręce PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn znów wygrywa w trzech setach Lubinianie w dwóch ostatnich kolejkach stoczyli wyrównane pojedynki z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i GKS-em Katowice, ale w obu meczach przegrali tie-breaki. Jeszcze niedawno byli blisko czołowej ósemki PlusLigi, teraz mają tylko punkt przewagi nad przedostatnim miejscem w tabeli. W trzecim secie przez chwilę mogli mieć nadzieję, że uda im się wsypać nieco piasku w tryby dobrze funkcjonującej maszynerii z Olsztyna. Mimo że rywale znów szybko odskoczyli im na cztery punkty, po błędzie Defalco w przyjęciu Indykpol prowadził tylko 13:12.To była jednak tylko chwila rozkojarzenia gości. Szybko opanowali sytuację i to Rusek, a nie Weber, poprosił o przerwę. Spotkanie spuentował Karol Butryn, który zakończył spotkanie asem serwisowym. Trzecią partię olsztynianie wygrali 25:16, a statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Firlej.Indykpol przywozi z dalekiego wyjazdu trzy punkty, dzięki którym utrzymuje piąte miejsce w tabeli PlusLigi. Jeśli utrzyma również wysoką formę, w następnych meczach może jeszcze wyruszyć w pogoń za ścisłą czołówką. Cuprum Lubin - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (17:25, 16:25, 16:25) Cuprum: Kapica, Pietraszko, Waliński, Sekita, Krage, Gierżot - Szymura (libero) oraz Ferens, Stępień, Bociek, Maruszczyk, Sas (libero), Gunia Indykpol: Butryn, Poręba, Defalco, Firlej, Jakubiszak, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Siwczyk