Spotkanie w Rzeszowie zapowiadało się na jeden z hitów inauguracyjnej kolejki. W końcu trzeci zespół ostatniego sezonu, Asseco Resovia, rywalizował z piątym. Mecz nie zawiódł, ale licznie zgromadzeni w hali Podpromie kibice musieli pogodzić się z porażką swojej drużyny, która mierzy przecież w finał PlusLigi. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie osłabione. W Projekcie jeszcze przez kilka, a może i kilkanaście tygodni nie będą mogli grać środkowi Piotr Nowakowski i Srecko Lisinac. Rzeszowianie rozpoczęli zaś bez Stephena Boyera, atakującego sprowadzonego z Jastrzębskiego Węgla. Francuza w podstawowym składzie zastąpił Jakub Bucki, ale rywale zatrzymali go blokiem już w pierwszej akcji. I tak początek był jednak udany dla Resovii, która odpowiedziała blokiem i prowadziła 8:4. Problemy rywalom sprawiała zagrywka gospodarzy - m.in. Karola Kłosa, kolejnego sprowadzonego latem zawodnika. Przewaga rzeszowian sięgnęła sześciu punktów, kiedy kontratak wykończył Torey Defalco. Pierwsze punkty atakiem i blokiem zdobył Kłos, który entuzjastycznie świętował je z kolegami. Po drugiej stronie kilkoma ciekawymi atakami popisał się Bartłomiej Bołądź, Projektowi udało się zmniejszyć straty do trzech punktów, ale Resovia wygrała 25:22. Seria problemów, liderzy zawiedli. Brazylijski gwiazdor zadebiutował w PlusLidze Projekt Warszawa wrócił do gry. Bartłomiej Bołądź i Artur Szalpuk w formie Resovia utrzymała szkielet składu z poprzedniego sezonu. Jak przekonywał przed startem rozgrywek jej prezes Piotr Maciąg, drużyna chce liczyć się w walce o mistrzostwo i Puchar Polski. A także w Lidze Mistrzów, do której wraca po sześciu latach. Warszawianie drugą partię rozpoczęli jednak znacznie lepiej. Nadal efektownie atakował Bołądź, który przed sezonem przeniósł się do stolicy z Trefla Gdańsk. Rozgrywający Jan Firlej mógł pokazać więcej dzięki lepszemu przyjęciu i Projekt prowadził 7:4. Jego zawodnicy poprawili zagrywkę, a kiedy Artur Szalpuk zablokował atak Kłosa, przewaga wzrosła do pięciu punktów. I goście utrzymali ją już do końca seta. Trener Resovii Giampaolo Medei wprowadzał kolejnych rezerwowych, ale jego zespół przegrał 19:25. Wynik ustalił kolejny atak Bołądzia. Rzeszowianie podnieśli się na początku trzeciej partii. Fabian Drzyzga coraz więcej piłek posyłał do Defalco, w obronie błyszczał Paweł Zatorski. Gospodarze prowadzili 7:3. Projekt zerwał się jednak do odrabiania strat. Po świetnym serwisie Bołądzia zespół doprowadził do remisu 10:10. 29-letni atakujący w końcówce sezonu reprezentacyjnego zastąpił w kadrze kontuzjowanego Bartosza Kurka i na starcie ligi prezentował się świetnie. Rzeszowianom w odzyskaniu prowadzenia miał pomóc kolejny nowy zawodnik - Yacine Louati, który w trakcie seta zastąpił Klemena Cebulja. Postrach zagrywkami siał jednak Szalpuk i gospodarze przegrywali już 14:18. Nie udało im się już odzyskać inicjatywy. Siatkarze z Warszawy grali coraz lepiej, Resovia przegrała 19:25. Projekt Warszawa dopilnował zwycięstwa. Asseco Resovia nie dogoniła gości Projekt, choć w Lidze Mistrzów w tym sezonie nie zagra, również ma duże ambicje. Już przed rokiem szykował skład na medal, ale po zaciętej walce przegrał w ćwierćfinale z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Na czwartą partię ze zmianą wyszła drużyna Resovii - Louati na dobre zastąpił Cebulja. Tyle że nadal wyśmienicie prezentowali się goście, którzy błyskawicznie odskoczyli na trzy punkty. Rzeszowianie nie tylko nie mieli pomysłu na zmniejszenie strat - kiedy na blok nadział się Jakub Kochanowski, przegrywali już 8:13. Nie pomogła podwójna zmiana rozgrywającego i atakującego. Niektórzy kibice gospodarzy zaczęli wychodzić z hali jeszcze przed końcem spotkania. Wśród gospodarzy coraz więcej było nerwów i strat nie odrobili. Przegrali 17:25, ostatnią akcję efektownie wykończył Szalpuk. Właśnie przyjmujący otrzymał nagrodę dla MVP spotkania. Najwięcej punktów dla gości - 18 - zdobył Bołądź. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Asseco Resovia: Bucki, Kłos, Cebulj, Drzyzga, Kochanowski, Defalco - Zatorski (libero) oraz Louati, Kędzierski, Staszewski, Kvalen Projekt: Bołądź, Wrona, Szalpuk, Firlej, Semeniuk, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Kowalczyk W kadrze często był w rezerwie. W klubie polski siatkarz pokazał moc