Dla trenera gospodarzy Slobodana Kovacza sobotnie spotkanie było okazją do sprawdzenia rezerwowych. Już przed meczem wiedział bowiem, że jego zespół bez względu na wynik nie zmieni miejsca w tabeli. Siatkarze z drugiego szeregu mieli spore problemy, ale zdołali wygrać po tie-breaku. Przyjezdni przez większość spotkania grali mocno eksperymentalnym składem. Przystąpili jednak do meczu ze spokojną głową. Zdecydował o tym piątkowy wynik PSG Stali Nysa. Co prawda wygrała z Projektem Warszawa 3:2, ale zdobyła o punkt za mało, by zagrozić w tabeli radomianom. Ci uniknęli więc barażu o utrzymanie. “W poniedziałek jadę na 3 tyg do Tworek później miesiąc u Harego z Tybetu (...) mam zawał" (pisownia oryginalna) - tak trener radomian Jakub Bednaruk skomentował mecz Stali na Twitterze. PGE Skra Bełchatów korzysta z zagrywek Mikołaja Sawickiego 46-letni szkoleniowiec mógł odetchnąć z ulgą, bo w sobotę dysponował osłabionym składem. Do Bełchatowa nie przyjechał żaden z atakujących z Radomia - zastępował ich nominalny przyjmujący Jose Ademar Santana. Mimo to Czarni świetnie rozpoczęli spotkanie, szybko uzyskując trzypunktowe prowadzenie. PGE Skra po kilku minutach doprowadziła jednak do remisu. Jeden z punktów radomianie stracili w rzadko spotykany sposób. Rywale poprosili o challenge, bo zauważyli, że libero Czarnych Mateusz Masłowski wystawił piłkę palcami, depcząc linię trzeciego metra. Po takim zagraniu nie można atakować, o czym goście zapomnieli. Set już do końca był wyrównany, ale to bełchatowianie zeszli z parkietu w lepszych humorach. Do wygranej 25:23 poprowadziła ich seria świetnych zagrywek Mikołaja Sawickiego. Czarni Radom zdominowali PGE Skrę Bełchatów Wolne od Kovacza w sobotę dostali m.in. Mateusz Bieniek, Aleksandar Atanasijević czy Kacper Piechocki. Zastępca tego ostatniego, czyli rezerwowy libero Robert Milczarek, świetnie spisywał się jednak w obronie. Jego koledzy miewali problemy z przyjęciem, bo Czarni od początku spotkania dobrze prezentowali się w polu zagrywki - groźny w tym elemencie był zwłaszcza Alexander Berger. W drugim secie Bednaruk zdecydował się też na nietypową podwójną zmianę. Z powodu braków w składzie wprowadził na boisko... dwóch rozgrywających, z których jeden atakował z prawego skrzydła. Ten eksperyment zakończył się sukcesem - Czarni wygrali 25:21. Przyjezdni w podobnym składzie rozpoczęli trzecią partię, w której szybko wypracowali sobie aż pięć punktów przewagi. Dobrze w obronie i ataku spisywał się Paweł Rusin, PGE Skrę zaskakiwały zagrywki Bartłomieja Lemańskiego. Po drugiej stronie olbrzymie problemy miał Damian Schulz, który atakował ze skutecznością poniżej 30 procent. Goście przez całego trzeciego seta trzymali rywali na dystans, wygrywając 25:19. Pobudka PGE Skry i dziewiąty tie-break w Bełchatowie Mimo słabej postawy drużyny Kovacz nie zamierzał podrywać z kwadratu dla rezerwowych podstawowych siatkarzy. Po kilku minutach gry w czwartej partii przyjezdni ponownie odskoczyli jednak na kilka punktów. Gdy wydawało się, że prezentująca równy poziom drużyna z Radomia pożegna się z tym sezonem pewnym zwycięstwem, przypomniał o sobie Schulz. Przy jego zagrywkach PGE Skra nie tylko dogoniła, ale i przegoniła rywali. Swoje zagrywką znów dołożył też Sawicki i gospodarze doprowadzili do tie-breaka. PGE Skra już po raz dziewiąty w tym sezonie skończyła mecz przed własną publicznością dopiero w piątym secie. Większość z nich zakończyła zwycięsko i tak było też tym razem. Osiągnęła przewagę, kiedy Sebastian Adamczyk zablokował atak Bergera. Później w podobny sposób bełchatowianie zatrzymali jeszcze Rusina. Efektownie atakował za to Robert Taht - to on ustalił wynik na 15:10. PGE Skra będzie teraz czekać na rywala w ćwierćfinale. Jej przeciwnikiem zostanie szósty zespół ligowej tabeli. Dla radomian mecz w Bełchatowie to koniec sezonu. CZYTAJ TAKŻE: Nadchodzi jego czas w polskiej kadrze. Grbić nie może go zlekceważyć PGE Skra Bełchatów - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2 (25:23, 21:25, 19:25, 25:23, 15:10) PGE Skra: Schulz, Kłos, Taht, Mitić, Adamczyk, Sawicki - Milczarek (libero) Czarni: Santana, Lemański, Berger, Kędzierski, Parkinson, Rusin - Masłowski (libero) oraz Woropajew, Nowak