W weekend w Nysie będą rywalizować siatkarki, które powalczą w turnieju finałowym w TAURON Pucharze Polski. Dlatego pierwsze spotkanie 26. kolejki zostało rozegrane już w środę. Kibice, których sporo pojawiło się w nyskiej hali, obejrzeli ciekawe spotkanie, w którym niezwykły przebieg miał zwłaszcza trzeci set. Pierwszy set był rozgrywany pod dyktando gości. Szybko objęli prowadzenie 6:3 przy zagrywkach Alexandre'a Ferreiry. Problemy z przyjęciem miał Michał Gierżot, a lubelska drużyna utrzymywała przewagę. Kiedy Mateusz Malinowski wykorzystał kontratak, prowadziła już 12:7. Przy stanie 17:12 dla Bogdanki LUK trener gospodarzy Daniel Pliński wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Były reprezentacyjny środkowy szukał też pomocy wśród rezerwowych. Ale lublinianie radzili sobie nawet wtedy, kiedy rywale stawiali ich w trudnej sytuacji. Najwięcej punktów dla gości, pięć, zdobył środkowy Marcin Kania. Jego zespół wygrał 25:21. Wielki rewanż w PlusLidze za puchar. 31 punktów reprezentanta Polski Zamieszanie pod siatką. Kartki i efektowna pogoń Bogdanki LUK Lublin PSG Stal walczy o miejsce w górnej ósemce, którego lubelscy siatkarze mogą być względnie pewni - zwłaszcza po ostatniej wygranej z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Drużyna z Nysy w środę grała bez podstawowego libero, reprezentanta Polski Kamila Szymury. Na początku drugiego seta zdołała jednak odskoczyć na dwa punkty. Rywale doprowadzili jednak do remisu 7:7 po serwisie Marcina Komendy. Kilka minut później PSG Stal doznała kolejnego osłabienia - boisko z grymasem bólu opuścił rozgrywający Timofiej Żukowski. Ale po zagrywkach Gierżota drużyna prowadziła 16:13. Przewagę jeszcze zwiększył as serwisowy wprowadzonego z rezerwy Kamila Kosiby. Bez większych perturbacji gospodarze utrzymali prowadzenie, wygrywając 25:21. Na początku trzeciej partii siatkarze PSG Stali kontynuowali dobrą grę. Kiedy przy stanie 4:1 w aut zaatakował Malinowski, trener gości Massimo Botti wprowadził do gry Damiana Schulza. Na boisku było sporo emocji, pod siatką co chwilę iskrzyło. Raz zgromadzonych przy niej zawodników poszedł nawet rozdzielać drugi arbiter. Sędzia główny pokazał też obu drużynom po dwie żółte kartki. Przewaga PSG Stali była wysoka. Po serii dobrych zagrań Gierżota prowadziła już 17:11. Sygnał do ataku gościom dał jednak Ferreira i zaczęli w szybkim tempie odrabiać straty. Kiedy Muzaj zaatakował w siatkę, był remis 19:19. Gospodarzom coraz bardziej drżały ręce. Po kilku minutach wyrównanej gry kolejnym asem serwisowym popisał się Ferreira i to lubelska drużyna jako pierwsza miała piłkę setową. Co prawda potem szansę na zakończenie partii mieli też gospodarze, ale ostatecznie o wyniku 27:25 dla Bogdanki LUK przesądził błąd Kamila Dembca. PSG Stal Nysa nie wykorzystała okazji. Bogdanka LUK coraz wyżej PSG Stal czwartego seta również rozpoczęła lepiej od rywali, szybko zdobywając dwa punkty blokiem. Prowadziła 8:5, ale po asie serwisowym Ferreiry był remis 8:8. U gości rozgrywał Jakub Nowosielski, który jeszcze w poprzedniej partii zastąpił Komendę. Po kontrataku zakończonym przez Tobiasa Branda goście objęli prowadzenie 16:15. Po chwili mieli dwa punkty przewagi - to zasługa bloku w wykonaniu Jana Nowakowskiego. Mocny serwis Schulza, skuteczny na lewym skrzydle Ferreira i było 23:20 dla lublinian. Po chwili ich atakujący zakończył spotkanie - ostatniego seta wygrali 25:23. Po wygranej Bogdanka LUK awansowała na piąte miejsce w tabeli PlusLigi, do czwartej Asseco Resovii traci już tylko dwa punkty. Szansy na wskoczenie do czołowej ósemki nie wykorzystała PSG Stal, która pozostaje na dziewiątej pozycji - ze stratą "oczka" do Indykpolu AZS Olsztyn i Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. PSG Stal: Muzaj, Jankowski, El Graoui, Żukowski, Zerba, Gierżot - Dembiec (libero) oraz Kapica, Szczurek, Włodarczyk, Kosiba Bogdanka LUK: Malinowski, Kania, Brand, Komenda, Nowakowski, Ferreira - Thales (libero) oraz Schulz, Nowosielski, Krysiak Trwa desperacka walka polskiego klubu. Siatkarz potrzebował pomocy