Podkręcamy emocje po meczach Polski. Komentarze na żywo prosto z naszego studia - Interia Sport - Gramy dalej! Gospodarze połączyli mecz z ZAKS-ą z obchodami Narodowego Święta Niepodległości oraz dnia kaszubskiego. Dlatego przed spotkaniem odśpiewano "Mazurka Dąbrowskiego", a w hali pojawili się kibice w regionalnych strojach oraz dwujęzyczny spiker. I choć oprawa była efektowna, gdańszczanie nie dali rady rywalom. Goście momentami pozwalali im na wyrównaną grę, ale w kluczowych momentach rozstrzygali sprawy na swoją korzyść. Poradzili sobie bez problemów, mimo że wystąpili bez zmagającego się z problemami zdrowotnymi Norberta Hubera. Kędzierzynianie świetnie rozpoczęli spotkanie. Szybko objęli prowadzenie 7:2, w czym pomogły dobre zagrywki Kamila Semeniuka. Z przyjęciem jego serwisów nie poradzili sobie Maciej Olenderek i Bartłomiej Lipiński. Trener Trefla Michał Winiarski poprosił więc o czas. Po przerwie jego zawodnicy zaczęli odrabiać straty i doprowadzili do remisu 11:11. Od tej pory na gra się wyrównała. Mimo że goście odskoczyli jeszcze raz na trzy punkty, przed końcówką wynik znów oscylował wokół remisu. W decydujących akcjach wicemistrzowie Polski zachowali jednak więcej zimnej krwi. Seta wygranego przez nich 25:23 zakończyła nieudana zagrywka Lukasa Kampy. ZAKSA w coraz wyższej formie Kędzierzynianie pozostają w tym sezonie niepokonani. W środę w rozegranym awansem spotkaniu 13. kolejki imponująco zaprezentowali się na tle mistrza Polski, pewnie rozbijając Jastrzębski Węgiel. Z meczu na mecz gra ZAKS-y wygląda coraz swobodniej.Na drugą partię ich rywale wyszli jednak z dużą wiarą we własne możliwości. Gdy w ataku pomylił się Łukasz Kaczmarek, Trefl prowadził 4:1. Kędzierzynianie szybko uporządkowali jednak grę. Wyrównali, gdy przepychankę na siatce wygrał Aleksander Śliwka. Po chwili dołożyli do tego zagrywki zaskakujące rywali. Najpierw punkt w ten sposób zdobył David Smith, a potem Semeniuk. ZAKSA wygrywała 14:11 i nie oddała prowadzenia do końca partii. Gospodarze zmniejszyli straty, kiedy na boisku pojawili się Karol Urbanowicz i Mateusz Mika, ale w końcówce zawiodła ich skuteczność w ataku. Tej w decydujących chwilach nie brakowało Kaczmarkowi. Jego drużyna wygrała 25:20. Trefl Gdańsk z piątą porażką w sezonie Trefl był jedną z największych rewelacji poprzedniego sezonu, ale w aktualnych rozgrywkach ma mocno pod górkę. Dotąd wygrał tylko dwa mecze i plasuje się poza czołową ósemką. Po niezbyt udanym początku sezonu miejsce w podstawowej szóstce stracił Mariusz Wlazły. Już na początku trzeciego seta doświadczony atakujący na dłużej pojawił się na parkiecie. Ta partia od początku nie układała się bowiem po myśli gospodarzy. Kędzierzynianie szybko wypracowali sobie pięciopunktową przewagę, siatkarze Trefla popełniali błędy na siatce i w przyjęciu.Po dwóch udanych atakach Krzysztofa Rejny ZAKSA prowadziła już 15:9. Kolejny punkt zagrywką dołożył jeszcze Semeniuk. Winiarski próbował przerwać serię rywali, ale partii uratować się już nie udało. Co prawda kilka niezłych zagrań zaprezentował jeszcze Mika, ale goście pewnie zwyciężyli 25:14. Mecz zakończyła kąśliwa zagrywka Śliwki.ZAKSA pozostaje więc niepokonana. Za tydzień jej rywalem będzie Ślepsk Malow Suwałki. Trefl uda się zaś na wyjazd do Warszawy na spotkanie z Projektem. Trefl Gdańsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 20:25, 14:25) Trefl: Sasak, Mordyl, Reichert, Kampa, Crer, Lipiński - Olenderek (libero) oraz Łaba, Kozub, Wlazły, Urbanowicz, Mika ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Śliwka, Janusz, Smith, Semeniuk - Shoji (libero) oraz Kalembka, Kluth Damian Gołąb