Grupa Azoty ZAKSA przegrała już w tym sezonie 11 meczów w PlusLidze. W sobotę zrównała się jednak punktami z ósmą w tabeli PGE GiEK Skrą Bełchatów. Przy okazji nieco wybiła też z głowy marzenia o play-offach rywalom ze Lwowa. Spotkanie rozpoczęło się od upamiętnienia ofiar wojny w Ukrainie, w drugą rocznicę napaści Rosji na swojego sąsiada. Potem siatkarze rozpoczęli grę i od razu dwa punkty przewagi zyskali gospodarze. Taka różnica się utrzymywała. Remis 10:10 dał ZAKS-ie Bartłomiej Kluth. 31-letni siatkarz zastąpił w podstawowym składzie Łukasza Kaczmarka. Atakujący reprezentacji Polski rozchorował się i nie mógł grać. Brakowało też oczywiście kilku zawodników kontuzjowanych od dłuższego czasu, jak Aleksander Śliwka czy David Smith. Lwowianie szybko jednak znów wygrali dwie akcje z rzędu. A kiedy asem serwisowym popisał się środkowy Mousse Gueye, prowadzili już 17:14. Goście na chwilę zmniejszyli straty, ale w końcówce duże problemy zagrywką sprawił im Ilja Kowaliow. Barkom wygrał 25:20. Mistrzowie Polski naskoczyli na Włochów. Czerwona kartka i stracona szansa ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odzyskała rytm. Daniel Chitigoi pomógł drużynie Siatkarze ze Lwowa są w ostatnich tygodniach postrachem faworytów. Przed tygodniem sensacyjnie rozbili mistrzów Polski z Jastrzębskiego Węgla, wcześniej pokonali po tie-breaku Aluron CMC Wartę Zawiercie. Dzięki takim wynikom zbliżyli się do czołowej ósemki i zaczęli liczyć w rozgrywce o miejsce w strefie play-off. Przed sobotnim spotkaniem tracili do ZAKS-y tylko cztery punkty. Drugiego seta sobotniej rywalizacji to kędzierzynianie rozpoczęli jednak znakomicie. Przy zagrywkach Andreasa Takvama wygrali cztery pierwsze akcje. Gospodarze dość szybko jednak odrobili straty. Najpierw blokiem popisał się Władysław Szczurow, potem Kowaliow, i był remis 10:10. Od tej pory set był wyrównany. Po stronie ukraińskiej punkty regularnie zdobywał Wasyl Tupczij, ale końcówkę lepiej rozegrała ZAKSA. Najpierw kontratak wykończył Daniel Chitigoi, potem Kluth - w obronie błysnął Erik Shoji - i goście wygrali 25:22. W trzeciej partii triumfatorzy ostatniej Ligi Mistrzów także nie zasypiali gruszek w popiele. Bardzo dobrze w ataku radził sobie Chitigoi, ZAKSA szybko odskoczyła na trzy punkty. Rumun miał jednak problemy z przyjęciem - kiedy nie poradził sobie z zagrywką Tupczija, Barkom objął prowadzenie. Goście odzyskali je, kiedy szczęśliwym asem serwisowym punkt zdobył Kluth. Prowadzili 15:12. Po drugiej stronie w ofensywie męczył się w tej partii Tupczij. Z tzw. szóstej strefy skuteczny był natomiast Bednorz. To nie był jednak koniec emocji, Gueye zagrywką doprowadził do remisu 19:19. Mimo wszystko to ZAKSA była lepsza, wygrała 25:23. PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przełamała Barkom Czwarty set rozpoczął się od wyrównanej walki. ZAKS-y nie wybił z rytmu efektowny blok Kowaliowa przy ataku Klutha. Atakujący kędzierzynian wkrótce skończył kontratak i dał drużynie prowadzenie 9:7. O wypracowaniu sobie większej przewagi nie było jednak mowy, gospodarze byli tuż za utytułowanymi rywalami. ZAKSA odskoczyła na trzy punkty dopiero w końcówce, kiedy w ataku dwa razy pomylił się Szczurow. I choć Gueye robił, co mógł - zdobył trzeci w tym meczu punkt serwisem - goście wygrali 25:23. Spotkanie zakończył Kluth, który okazał się godnym zastępcą Kaczmarka: zdobył 20 punktów. Takim samym dorobkiem mógł się pochwalić Chitigoi, który otrzymał nagrodę dla MVP spotkania. Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Kowaliow, Petrovs, Gueye, Palonsky - Pampuszko (libero) oraz Kuczer, Dardzans Grupa Azoty ZAKSA: Kluth, Takvam, Bednorz, Janusz, Paszycki, Chitigoi - Shoji (libero) oraz Banach Gigantyczne pieniądze dla trenera. To będzie rekord ligi