Kędzierzynianie pierwszą partię spotkania zaczęli właśnie od mocnego serwisu, w czym wyróżnili się Michał Ruciak, a potem Dick Kooy. Bociek w obronie punktował m.in. selekcjonera kadry Stephane Antigę. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili z trzema pkt przewagi, którą chwilę później, m.in. po asie Ruciaka, zwiększyli do pięciu (12:7). Skra zdołała jednak wyrównać na 15:15, a potem m.in. po dwóch asach serwisowych Mariusza Wlazłego, wyszła na prowadzenie, którego nie oddała do końca seta. Początek drugiego starcia należał do Skry, która po dobrze ustawionym bloku szybko wyszła na prowadzenie 4:1. Chwilę później jednak, przy mądrej zagrywce Pawła Zagumnego, ekipa Świderskiego odrobiła straty i uzyskała dwupunktową przewagę. Skra na moment wyrównała stan rywalizacji, ale potem znów do głosu doszli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. Zatrzymywali raz po raz Wlazłego, a punktował często holenderski przyjmujący, na którego często stawiał Zagumny. Seta asem skończył właśnie Kooy. W trzeciej odsłonie dwa asy wsadził przeciwnikowi w boisko Jurij Gladyr, a potem kędzierzynianie ustawili blok na Wlazłym i mieli trzypunktową przewagę. Wicemistrzowie Polski złapali wiatr w żagle i przez całą tę partię nie pozwolili wybić się z rytmu. Na początku czwartego seta przewagę uzyskali gospodarze. Potem walka zrobiła się bardziej zacięta. W ekipie gości atakowali skutecznie m.in. Samuel Tuia i Wojciech Włodarczyk, ale kędzierzynianie nie odpuszczali ani na moment. W końcówce źle wystawił piłkę Uriarte, dzięki czemu na konto Zaksy wpadł 20. punkt i było 20:18. Zwycięski zdobyła blokiem, który ustawili Możdżonek i Zagumny. Po meczu powiedzieli: Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skra Bełchatów): "To był bardzo ciekawy mecz, gratulacje należą się jednak Zaksie. My mamy z niego przede wszystkim materiał do przerobienia i wyciągnięcia wniosków, by w kolejnych spotkaniach prezentować się znacznie lepiej i wygrywać". Michał Ruciak (kapitan Zaksy Kędzierzyn-Koźle): "Dla nas ten mecz był bardzo udany, nie tylko ze względu na wygraną, ale też na fakt, że widać było zaangażowanie i konsolidację całego zespołu. Wszyscy byliśmy razem, pomagaliśmy sobie i walczyliśmy o każdą piłkę. Mam nadzieję, że tak właśnie będziemy się prezentować w kolejnych spotkaniach". Miguel Falasca (trener PGE Skra Bełchatów): "Zaksa wygrała ten mecz, bo mówiąc najkrócej - grała lepszą siatkówkę. Dla nas ważniejsze od straty punktów jest to, że graliśmy od drugiego seta zły mecz. Przede wszystkim nie radziliśmy sobie w ataku. A jak się nie gra dobrze w ataku, to nie ma wiele szans na to, by triumfować. Musimy więc uważnie przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski, by w przyszłości grać lepiej, nie tak nierówno. Zaksa natomiast bardzo dobrze zaprezentowała się w bloku i zagrywce". Sebastian Świderski (trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle): "Mecz był ciekawym widowiskiem. Nie zgadzam się z tym, że Skra od drugiego seta grała gorzej. Jeśli spojrzeć w statystyki, to widać, że po obu stronach siatki było mało błędów. Na tym etapie i poziomie rozgrywek to naprawdę duża rzecz, więc również naszemu przeciwnikowi należą się wyrazy uznania. Z wygranej oczywiście się cieszymy, tym bardziej że mecze wielkiej siatkarskiej czwórki budzą spore emocje i duże zainteresowanie. Dziękujemy też kibicom za ogromny doping". ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:1 (22:25, 25:20, 25:19, 25:21) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Ruciak, Jurij Gladyr, Grzegorz Bociek, Dick Kooy, Marcin Możdżonek, Paweł Zagumny - Piotr Gacek (libero) - Dan Lewis, Dominik Witczak, Wojciech Ferens. PGE Skra Bełchatów: Nicolas Uriarte, Stephane Antiga, Andrzej Wrona, Mariusz Wlazły, Wojciech Włodarczyk, Karol Kłos - Paweł Zatorski (libero) - Aleksa Brdovic, Jędrzej Maćkowiak, Samuel Tuia, Facundo Conte, Daniel Pliński.