Skra wygrała 2-0 finałową rywalizację do dwóch zwycięstw. Trzy dni temu u siebie pokonała ZAKS-ę 3:0. Kędzierzynianie znakomicie rozpoczęli drugie spotkanie, wygrywając pierwszego seta gładko 25:15, ale trzy kolejne odsłony padłu łupem rywali. Mimo wysokiego zwycięstwa bełchatowian w pierwszym spotkaniu, rewanż na terenie najlepszej ekipy dwóch poprzednich sezonów wydawał się sprawą otwartą. Trzy dni wcześniej PGE Skra wygrała co prawda wysoko, ale po bardzo wyrównanym pojedynku. Przed głośno dopingującą publicznością kędzierzynianie szybko pokazali, że we własnej hali nie zamierzają łatwo oddawać tytułu i chcą przedłużyć toczącą się do dwóch zwycięstw rywalizację. Mecz zaczęli w wymarzony sposób, przede wszystkim zaskakując przyjezdnych mocną zagrywką. W sumie tym elementem gry w pierwszym secie zdobyli sześć punktów. Po asach Mateusza Bieńka, Łukasza Wiśniewskiego i Maurice Torresa prowadzili kolejno 6:4, 10:7 i 13:8. Później gospodarze dosyć łatwo zwiększali przewagę, bo wielkie problemy z kończeniem ataków mieli mocno rozbici rywale, którzy w całym secie zdobyli zaledwie 15 punktów. Po zepsutej zagrywce przez Srecko Lisinaca podopieczni włoskiego trenera Andrei Gardiniego mieli piłkę setową, a z dość łatwej wygranej cieszyli się po autowym ataku Bartosza Bednorza. Dobrą grę siatkarze ZAKS-y kontynuowali po powrocie na parkiet. Drugą partię rozpoczęli bowiem od prowadzenia 6:2, kiedy Karola Kłosa zatrzymał na siatce Bieniek. Goście odrobili straty (7:6), ale kędzierzynianie znów odskoczyli na bezpieczną przewagę (12:8). Wówczas jednak role się odwróciły i właściwie do końca spotkania lepiej spisywali się już pretendenci do tytułu. Skuteczną serią zagrywek popisał się m.in. Milad Ebadipour, dzięki czemu PGE Skra zdobyła pięć punktów z rzędu, a po kolejnych trzech odskoczyła gospodarzom (16:13). Po bloku Kłosa na Samie Deroo i ataku Mariusza Wlazłego bełchatowianie mieli już pięć punktów przewagi (20:15). Do wyrównania w setach doprowadził zaś Ebadipour. Do końcowego sukcesu podopieczni Roberto Piazzy mocno przybliżyli się triumfując w kolejnym secie. Goście świetnie spisywali się w bloku, zatrzymując po kolei Torresa, Deroo i ponownie atakującego z Portoryko, dzięki czemu wygrywali 10:5. Aktualni wciąż mistrzowie kraju odrobili jednak starty (18:19), ale po dwóch asach serwisowych w wykonaniu Lisinaca PGE Ska prowadziła 23:18 i nie roztrwoniła takiej przewagi. Mnóstwo emocji przyniósł czwarty set, w którym obie ekipy postawiły wszystko na jedną kartę. Lepiej rozpoczął go rozpędzony zespół z Bełchatowa (10:7), lecz w drugiej części zaciętej walki dwa punkty zapasu zyskali nie poddający się gospodarze (16:14 po ataku Sławomira Jungiewicza). Kluczowe okazały się jednak punkty zdobyte po długiej wymianie przez Ebadipoura i autowy atak Jungiewicza, po którym PGE Skra objęła dwupunktowe prowadzenie (22:20). Do piłki meczowej doprowadził Lisinac, a punkt na wagę mistrzostwa Polski dał drużynie gości zepsuty serwis Jungiewicza. MVP spotkania wybrano rozgrywającego PGE Skry Grzegorza Łomacza. Siatkarze PGE Skry Bełchatów zdobyli tytuł mistrza Polski po raz dziewiąty w historii klubu. Poprzednio ekipa z Bełchatowa złoty medal mistrzostw Polski wywalczyła w 2014 roku. Wcześniej w ligowej rywalizacji triumfowała w latach 2005-11. ZAKSA ma w swoim dorobku siedem złotych medali. Kędzierzynianie zdobywali mistrzostwo Polski w dwóch poprzednich sezonach. W ekstraklasie w przyszłym sezonie rywalizować będzie 14 drużyn. Do niższej klasy rozgrywkowej spadły BBTS Bielsko-Biała i Dafi Społem Kielce, które zajęły w tabeli - odpowiednio - 15.i 16. miejsce. Łuczniczka Bydgoszcz, która została sklasyfikowana na 14. pozycji, utrzymała się po wygraniu barażu z mistrzem 1. ligi AZS Częstochowa. W sezonie 2018/19 tylko dwie drużyny będą reprezentować Polskę w Lidze Mistrzów - mistrz z Bełchatowa wystąpi od razu w fazie grupowej, a wicemistrz z Kędzierzyna-Koźla będzie musiał przejść eliminacje. Dwa kolejne zespoły PlusLigi mają prawo startu w Pucharze CEV, a piąty - w Pucharze Challenge. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:15, 20:25, 21:25, 23:25) Pierwszy mecz: PGE Skra - ZAKSA 3:0. Stan rywalizacji play off (do dwóch zwycięstw): 2-0 dla Skry. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Mateusz Bieniek, Rafał Buszek, Sam Deroo, Maurice Torres, Łukasz Wiśniewski - Paweł Zatorski (libero) - Sławomir Jungiewicz, Rafał Szymura, Kamil Semeniuk. PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipour, Karol Kłos, Srecko Lisinac, Mariusz Wlazły - Kacper Piechocki (libero) - Marcin Janusz, Szymon Romać, Nikołaj Penczew, Patryk Czarnowski. Końcowa klasyfikacja sezonu 2017/18: 1. PGE Skra Bełchatów 2. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3. Trefl Gdańsk 4. Indykpol AZS Olsztyn 5. Jastrzębski Węgiel 6. Asseco Resovia Rzeszów 7. Cuprum Lubin 8. ONICO Warszawa 9. Aluron Virtu Warta Zawiercie 10. Cerrad Czarni Radom 11. GKS Katowice 12. Stocznia Szczecin 13. MKS Będzin 14. Łuczniczka Bydgoszcz 15. BBTS Bielsko-Biała - spadek do 1. ligi 16. Dafi Społem Kielce - spadek do 1. ligi