Indykpol AZS rozpoczął sezon od dwóch porażek, ale powoli się rozpędza. Po raz drugi z rzędu wygrał przed własną publicznością. Lublinianie po raz kolejny wracają z wyjazdu z niczym. Tylko oni oraz Barkom Każany Lwów pozostają bez ligowego zwycięstwa. W poprzednich spotkaniach największą siłą zespołu z Olsztyna była zagrywka. To w dużej mierze dzięki niej w ostatnim meczu zanotowali pierwsze zwycięstwo w sezonie, ogrywając GKS Katowice. W pierwszym secie piątkowego meczu punkt serwisem zdobył Mateusz Poręba, ale jego drużyna spisywała się w tym elemencie gorzej niż ostatnio i nie grało się jej łatwo. W drugiej połowie seta goście prowadzili dwoma punktami i wtedy asem serwisowym popisał się Butryn. Końcówka należała do gospodarzy, ostatni punkt zdobyli blokiem i wygrali 25:22. LUK Lublin wyrównuje. Udane wejście Jakuba Wachnika Obie drużyny na początku sezonu nie radziły sobie najlepiej, ale też mierzyły się z trudnymi przeciwnikami. I Indykpol AZS, i LUK rywalizowały z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębskim Węglem, czyli mistrzem oraz wicemistrzem Polski. Lublinianie mogą być jednak rozczarowani tylko jednym punktem po trzech meczach, bo latem sprowadzili kilku uznanych zawodników. Jeden z nich, Mateusz Malinowski, nie był jednak w piątek do dyspozycji trenera. Gdy więc problemy przeżywał Szymon Romać - skończył tylko jeden z dziewięciu ataków - Dariusz Daszkiewicz wprowadził na boisko Jakuba Wachnika. Nominalny przyjmujący popisał się serią świetnych zagrywek i goście prowadzili 16:12. Na lewym skrzydle skutecznie atakował Wojciech Włodarczyk. Olsztynianie już rywali nie dogonili, LUK wygrał 25:20. PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn wygrywa po raz drugi W piątek na boisku było kilku byłych lub obecnych reprezentantów Polski, ale także aż czterech Amerykanów. W tym trzech, którzy byli w kadrze USA na ostatnie mistrzostwa świata. W trzecim secie więcej powodów do zadowolenia mieli ci z Olsztyna, czyli rozgrywający Joshua Tuaniga i środkowy Taylor Averill. Ten pierwszy nie tylko sprawnie rozdzielał piłki, ale też pomógł drużynie w obronie. Gospodarze prowadzili już 14:7. Nie do zatrzymania był przede wszystkim Butryn, który w ataku naprawiał słabsze momenty kolegów w innych elementach gry. W polu zagrywki przypomniał w końcu o sobie Moritz Karlitzek, Indykpol AZS wygrał 25:17. Początek czwartej partii to efektowne bloki Averilla. Najpierw zatrzymał Jeffreya Jendryka, po chwili Nicolasa Szerszenia. Gospodarze prowadzili już 5:0. Rywale co prawda potrafili jeszcze nawiązać walkę, ale tylko na kilka minut. W połowie seta olsztynianie odskoczyli na aż siedem punktów - tym razem amerykański środkowy utrudnił rywalom życie zagrywką. Druga część partii nie miała wielkiej historii, Indykpol AZS wygrał 25:15. Statuetkę dla MVP otrzymał Averill. W pierwszym meczu czwartej kolejki PlusLigi, w czwartek, ZAKSA pokonała u siebie 3:0 BBTS Bielsko-Biała. Indykpol AZS Olsztyn - LUK Lublin 3:1 (25:22, 20:25, 25:17, 25:15) Indykpol AZS: Butryn, Averill, Karlitzek, Tuaniga, Poręba, Lipiński - Ciunajtis (libero) oraz Jakubiszak, Andringa, Jankiewicz, Król LUK Lublin: Romać, Jendryk, Szerszeń, Komenda, Nowakowski, Włodarczyk - Watten (libero) oraz Wachnik, Torelli, Stajer, Jóźwik