Wielkie nadzieje i wielkie rozczarowanie - tak od wicemistrzostwa Polski w 2016 roku wyglądało większość sezonów w wykonaniu siatkarzy Asseco Resovii. W Rzeszowie nigdy nie brakowało funduszy ani gwiazd, ale zespół na sześć lat wypadł poza podium PlusLigi. Zmieniły to dopiero poprzednie rozgrywki. Włoski trener Giampaolo Medei doprowadził drużynę do trzeciego miejsca - medal udało się zdobyć po zaciętej rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Miejsce na podium dało też przepustkę do Ligi Mistrzów. Ale na tym apetyty w Rzeszowie się nie kończą. Matthew Anderson opuścił Rosję. Amerykanin oficjalnie w nowych barwach Mistrz świata nie gryzie się w język. "Nie po to taki zespół został zbudowany" Takie nadzieje z pewnością daje skład, jaki udało się zbudować w Rzeszowie na rozpoczynający się w piątek sezon. U sterów drużyny pozostał Medei, który będzie miał do dyspozycji większość podstawowych zawodników z poprzedniego sezonu. Na Podkarpaciu zostają m.in. dwaj mistrzowie Europy - Jakub Kochanowski i Paweł Zatorski - a także amerykański przyjmujący Torey Defalco, który w poprzednim sezonie był gwiazdą drużyny. Ze składu ubyło tylko dwóch istotnych zawodników: środkowy Jan Kozamernik i atakujący Maciej Muzaj. Ale nazwiska ich następców robią wrażenie. Drużynę wzmocnił bowiem świeżo upieczony mistrz Europy i legenda PlusLigi, czyli Karol Kłos. Poza tym rzeszowianie "wyrwali" gwiazdę jednemu z najgroźniejszych rywali. Drużynę mistrza Polski z Jastrzębskiego Węgla na Asseco Resovię zamienił francuski atakujący Stephen Boyer. - Sportowe ambicje są takie, żeby grać o najwyższe cele. Nie ma jednak co ukrywać i być jakimś przesadnie grzecznym czy skromnym, bo z szacunkiem do wszystkich, ale chcemy się bić o najwyższe cele. Nie po to taki zespół został zbudowany, żeby grać o piąte miejsce - zaznacza w rozmowie z oficjalnym portalem PlusLigi Fabian Drzyzga. Dwukrotny mistrz świata nadal będzie kapitanem rzeszowskiej drużyny. PlusLiga. Asseco Resovia przełamie duopol? Przed jego zespołem jednak trudne zadanie. By poprawić rezultat z poprzedniego sezonu trzeba przełamać duopol Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla. Te dwa zespoły grały ze sobą w trzech ostatnich finałach PlusLigi, na zmianę sięgając po złoto. W poprzednim sezonie zmierzyły się także w finale Ligi Mistrzów. Do tych ostatnich rozgrywek Resovia wraca po siedmiu latach przerwy. - Jestem optymistą i wierzę, że będziemy walczyć o zwycięstwo w PlusLidze, Lidze Mistrzów czy Pucharze Polski. Na pewno będzie to bardzo trudne zadanie, bo konkurencja jest pierwszorzędna. Rozmawianie o długookresowych celach często naprawdę jest biciem piany. Trzeba grać mecz po meczu i wygrywać - twierdzi Maciąg. Ostatnie, siódme w historii klubu mistrzostwo Polski rzeszowianie wywalczyli w 2015 roku. Sezon rozpoczną w niedzielę. O godz. 14.45 zagrają z Projektem Warszawa. Transmisja spotkania w Polsacie Sport. Angielski trener mocno o polskim klubie. "Toksyczne środowisko"