Jastrzębianie byli w tym sezonie nie do zatrzymania. W pierwszych 11 kolejkach nie stracili choćby punktu, wygrali także oba mecze w Lidze Mistrzów oraz spotkanie o AL-KO Superpuchar Polski. Tym razem jednak nie dali rady drużynie z dołu tabeli. Siatkarze wicemistrza Polski nieco obawiali się siatkarskiego maratonu. Mecz z Cuprum rozegrali bowiem niespełna 48 godzin po czwartkowym spotkaniu w Suwałkach. Ze Ślepskiem Malow wygrali bez straty seta, ale potem czekał ich wielogodzinny powrót do Jastrzębia-Zdroju. W dodatku po raz kolejny musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych środkowych. - Chyba po raz pierwszy w historii zagramy dwa mecze w 48 godzin - dziwił się już przed meczem ze Ślepskiem Benjamin Toniutti, kapitan drużyny. W sobotę Jastrzębski Węgiel trafił też jednak na bardzo dobrze dysponowany zespół Cuprum. Lubinianie w tym tygodniu wyraźnie ulegli ZAKS-ie i pierwszego seta w sobotę również przegrali - 22:25. W drugiej partii to oni przejęli jednak inicjatywę. Objęli prowadzenie 10:6 po punktowym bloku, którym popisał się Ilja Kowaliow. Tej przewagi pilnowali do końca partii. Sześć punktów zdobył Remigiusz Kapica, rozgrywający Grzegorz Pająk mógł korzystać z dobrego przyjęcia i Cuprum wygrało 25:21. Zmiany Marcelo Mendeza nie pomogły. Cuprum ogrywa Jastrzębski Węgiel W trzeciej partii kontynuowali dobrą grę. Gospodarze wciąż nie potrafili poważniej utrudnić im życia zagrywką. Trener jastrzębian Marcelo Mendez sięgnął po rezerwowych. Jan Hadrava zdobył pięć punktów, ale Cuprum znów kontrolowało partię, ponownie wygrywając 25:21. Czwartego seta w szóstce rozpoczął nie tylko Hadrava, ale i rezerwowy rozgrywający Eemi Tervaportti. Tym razem gra była bardziej wyrównana, choć to głównie jastrzębianie gonili rywali. W końcówce mieli szansę, by doprowadzić do remisu 23:23, ale błąd popełnił Rafał Szymura. Po chwili w siatkę wpadł Stephan Boyer i to Cuprum zdobyło komplet punktów. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Pająk. PlusLiga. W klasyku ZAKSA lepsza od Skry Pierwsze sobotnie spotkanie PlusLigi było jeszcze bardziej zacięte. Mecze PGE Skry z ZAKS-ą to ligowe klasyki i tym razem siatkarze obu drużyn nie zawiedli. Zaczęło się niespodziewanie, bo od seta wysoko wygranego przez bełchatowian. A przecież PGE Skra w tabeli przed tą kolejką była dopiero ósma. W kolejnym, wyrównanym secie ZAKSA odnalazła rytm i doprowadziła do remisu. Pomogli w tym rezerwowi - Adrian Staszewski i Tomasz Kalembka. Bełchatowianie mieli problemy z przyjęciem, ale atakowali skuteczniej niż rywale. Obie drużyny wygrały jeszcze po jednej partii i mecz rozstrzygnął się w tie-breaku. W nim już wyraźnie lepsza była ZAKSA. Wygrała 15:9, a aż sześć punktów zdobył Dmytro Paszycki. To on otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania. ZAKSA po wygranej zbliżyła się na punkt do czołowej trójki tabeli, ale Asseco Resovia i Aluron CMC Warta Zawiercie mecze 12. kolejki rozegrają dopiero w niedzielę. Jastrzębski Węgiel mimo porażki pozostaje na czele. Cuprum wskoczyło na dwunaste miejsce, a PGE Skra na siódme. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Jastrzębski Węgiel - Cuprum Lubin 1:3 (25:22, 21:25, 21:25, 22:25) PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:14, 23:25, 25:21, 23:25, 9:15)