Indykpol AZS w ostatnich kolejkach odrabia straty po nierównym początku sezonu. W Bielsku-Białej wygrał ósmy raz w ostatnich dziewięciu spotkaniach. Walczący o utrzymanie gospodarze postawili się rywalom w trzecim secie, ale punktów im od tego nie przybyło. Do podstawowego składu Indykpolu AZS Olsztyn wrócił Moritz Karlitzek, który od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi. Tym razem zastąpił Robberta Andringę. Goście z Niemcem w składzie rozpoczęli spotkanie od szybkiego budowania przewagi. Już przy stanie 9:5 dla olsztynian trener BBTS-u Serhij Kapelus poprosił o czas. Gdy po kilku akcjach przewaga Indykpolu wzrosła do pięciu punktów, na boisku wśród gospodarzy pojawił się debiutujący w drużynie Ovidiu Darlaczi. Rumun gry gospodarzy jednak nie odmienił, a Indykpol AZS pilnował przewagi. Olsztynianie skończyli seta z wysoką, 69-procentową skutecznością w ataku i zwycięstwem 25:20. Indykpol AZS Olsztyn wygrywa w cieniu kontuzji BBTS niemal od początku sezonu zamyka tabelę PlusLigi. Wygrał tylko dwa spotkania, niedawno stracił ważnych zawodników - rozgrywającego Pierre’a Pujola i przyjmującego Rolanda Gergyego. W Bielsku-Białej przekonują jednak, że nie składają broni w walce o utrzymanie. Dowodem mają być transfery Darlacziego oraz rozgrywającego Arsha Dosanjha, choć ten drugi w piątek jeszcze nie zagrał. W pierwszym secie bielszczanie popełnili aż 12 błędów. Na początku drugiego nie było widać poprawy, Kapelus wezwał do siebie siatkarzy już przy stanie 1:5. Z czasem BBTS zaczął odrabiać straty, doprowadził do stanu 7:8, ale wtedy rywale znów zaczęli odjeżdżać. Dobrze serwował Joshua Tuaniga, świetnie w ataku spisywali się przyjmujący. Gorzej było z Karolem Butrynem, który nie zdobył ani jednego punktu mimo pięciu ataków. Trener gości Javier Weber zdecydował się zastąpić go Janem Królem. 33-letni zawodnik miał jednak dość nieszczęśliwe wejście na boisko. Gdy Tuaniga próbował obronić piłkę, zderzył się właśnie z Królem i doznał groźnie wyglądającej kontuzji łokcia. Ręka wygięłą się w nienaturalny sposób, a rozgrywający opuścił boisko z grymasem na twarzy. Jeszcze w czasie spotkania został przewieziony do szpitala. Do końca meczu zastępował go Karol Jankiewicz. Z nim w składzie Indykpol AZS wygrał drugą partię 25:17. Komplet punktów dla Indykpolu AZS. BBTS wciąż na dnie Na trzecią partię gospodarze wyszli z Jakubem Urbanowiczem w składzie. Wychowanek Indykpolu AZS Olsztyn dobrze wprowadził się na boisko i początek seta był wyrównany. Przy stanie 10:8 dla gospodarzy szkoleniowiec Indykpolu AZS poprosił nawet o przerwę. Po niej, m.in. dzięki dobrej grze Taylora Averilla, goście szybko wyrównali. W drugiej części seta bielszczanie mieli nawet trzy punkty przewagi. W dodatku boisko po nieszczęśliwej próbie obrony opuścił Mateusz Poręba. Nawet bez niego goście doprowadzili co prawda do remisu 17:17, ale w końcówce lepszy był BBTS. Gospodarze wygrali 25:22. W czwartej partii Weber w końcu przywołał na boisko Andringę. Jego zespół grał z mocno przebudowanym składem, bo na parkiecie wciąż byli też Król, Jankiewicz i Szymon Jakubiszak. W tym secie nie było już śladu po przewadze gości z początku meczu. Dwupunktowe prowadzenie osiągnęli dopiero w połowie seta po zagrywce Bartłomieja Lipińskiego. Powiększył je blok Andringi, a w końcówce olsztynianie dopilnowali przewagi. MVP spotkania został wybrany Averill. Indykpol AZS po wygranej, przynajmniej przed końcem kolejki, awansował na szóste miejsce w tabeli PlusLigi. BBTS pozostaje na końcu stawki. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! BBTS Bielsko-Biała - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (20:25, 17:25, 25:22, 19:25) BBTS: Sinoski, Woch, Formela, Gol, Zawalski, Cupković - Teklak (libero) oraz Darlaczi, Puczkowski, Ubranowicz, Fijałek (libero), Hanes Indykpol AZS: Butryn, Poręba, Karlitzek, Tuaniga, Averill, Lipiński - Hawryluk (libero) oraz Król, Jankiewicz, Jakubiszak, Andringa Siatkarska gwiazda w nowej roli. Pojawi się na scenie