- Chyba każdy z nas nie chce już myśleć o siatkówce, tylko położyć się w niedzielę w łóżku, wyciągnąć nogi i odetchnąć trochę. Najbardziej potrzebujemy teraz wypoczynku, a nie myśli o przeciwnikach, meczach, pełnych salach i latających piłkach - powiedział Włodarczyk. W miniony poniedziałek bełchatowianie wyjechali do Włoch, gdzie w środę w pierwszym meczu o udział w Final Four Ligi Mistrzów przegrali z Sir Safety Perugia 2:3. Po powrocie do Polski nie mieli zbyt wiele czasu na regenerację sił i przygotowanie do sobotniego pojedynku z Lotosem Trefl. Zdaniem Włodarczyka było to widać na boisku. - Na pewno nie pomogliśmy sobie tym meczem. Troszkę odczuliśmy naszą podróż i zabrakło świeżości. W drugim i czwartym secie mogliśmy jednak przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, ale tego nie zrobiliśmy. Będziemy wyciągać wnioski, bo sprawa zaczyna się robić poważna. Na szczęście nie jest to taka sytuacja, jak w pierwszej rundzie play-off, że jeden mecz ma kluczowe znaczenie. Tutaj gramy do trzech zwycięstw - przypomniał siatkarz. Drugi półfinałowy pojedynek z Lotosem Trefl odbędzie się 14 marca w Gdańsku. Trzy dni wcześniej w łódzkiej Atlas Arenie PGE Skra rozegra rewanż w LM. - Miejmy nadzieję, że w środę rozpoczniemy kolejną serię zwycięstw - podsumował Włodarczyk.