W półfinale play-off Lotos Trefl, który w poprzednim sezonie zajął w ekstraklasie odległe 10. miejsce, niespodziewanie okazał się lepszy (3-1) od obrońców mistrzowskiego tytułu. W czwartym spotkaniu, które zakończyło się w sobotę tuż przed północą, gdańszczanie wygrali po dramatycznym boju z PGE Skrą 3:2. Ich sukces obejrzało w Ergo Arenie 8076 kibiców. Grzyb, który ma w dorobku tytuł wicemistrza świata z 2006 roku oraz medale mistrzostw Polski każdego koloru, w tym dwa złote, nie mógł po meczu opanować emocji. - To zwycięstwo jeszcze do mnie nie dotarło i cały czas się z nim oswajam. Fakty są jednak takie, że trzy razy wygraliśmy w półfinale ze Skrą, a to coś niesamowitego. Dzięki temu mamy wspaniałe święta. Niewiele jednak brakowało, aby w końcówce zepsuł nam je Conte, który rewelacyjnie spisywał się na zagrywce. Mam do niego wielki szacunek, że w tak trudnym momencie sprostał takiemu obciążeniu. Na szczęście jedną z tych piłek udało nam się przełamać - zaznaczył. Zawodnik gdańskiego zespołu nie ukrywa, że z należytym respektem przystępował do półfinałowej rywalizacji z PGE Skrą i to w tej ekipie widział faworyta konfrontacji. - Przed tym spotkaniem mieliśmy oczywiście realne szanse na awans, ale cały czas z dystansem podchodziłem do meczu ze Skrą. Graliśmy przecież z bardzo dobrą drużyną i dopuszczałem do siebie myśl, że przyjdzie nam jechać na piąty decydujący pojedynek do Bełchatowa. Uważam jednak, że lepiej z pokorą przystępować do spotkania, niż na pewniaka, z okrzykiem "hurra, wygramy", bo wtedy można się rozczarować - przyznał. Środkowy Lotosu Trefl, który do Gdańska trafił z Asseco Resovii, gdzie był głównie rezerwowym, przeżywa drugą sportową młodość. Piąty najlepiej blokujący zawodnik PlusLigi został po sześciu latach przerwy powołany przez trenera Stephane'a Antigę do reprezentacji Polski. - Ta decyzja niesamowicie mnie zaskoczyła. Mam już przecież swoje lata i byłem przekonany, że pewien etap jest definitywnie za mną. Trener Antiga dał mi jednak kolejną szansę, a ja zrobię wszystko, aby ją wykorzystać - podsumował Wojciech Grzyb. W finale play-off gdańszczanie zmierzą się z Asseco Resovią, która w półfinale pokonała Jastrzębski Węgiel 3-0.