Po tym, jak Wilfredo Leon na początku roku zakomunikował, że nie przedłuży kontraktu z Sir Susa Vim Perugia, od razu ruszyły spekulacje na temat zawodnika, który w szczycie formy był uznawany za jednego z najlepszych siatkarzy na świecie. Utytułowanego przyjmującego zaczęto łączyć z PlusLigą, a sam zainteresowany zdradził, że chciałby zagrać w Polsce. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wprost wyznał, że "marzy o polskiej lidze". "Myślę, że gra w polskiej lidze jest bardziej prawdopodobna niż kiedyś. Na razie są prowadzone rozmowy i zobaczymy, co będzie dalej. Najważniejszy jest komfort dla rodziny, po drugie musi to być drużyna, która walczy o złoto na każdej imprezie i po trzecie musi to być zespół, w którym będę grał " - dodawał. Zainteresowanie zakontraktowaniem Leona miała przejawiać Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która po sezonie pożegna się z dwoma klasowymi przyjmującymi - Aleksandrem Śliwką i Bartoszem Bednorzem. Szeregi drużyny ma opuścić także Łukasz Kaczmarek, którego prawdopodobnie w ataku zastąpi Bartosz Kurek. Czy zagra u boku Leona? To wciąż nie jest pewne, bo parol na gracza Perugii miały zająć jeszcze dwa inne kluby. Szturmują kadrę Nikoli Grbicia. Mistrz świata musi mieć się na baczności Wilfredo Leon ma otrzymać astronomiczną pensję. Kto znajdzie na to środki? Z najnowszych doniesień Przeglądu Sportowego Onet wynika, że chęć zakontraktowania urodzonego na Kubie zawodnika wyrażają jeszcze Bogdanka LUK Lublin oraz Aluron CMC Warta Zawiercie. Prezes drugiego z klubów Kryspin Baran w rozmowie z Interią wyraził nadzieję, że gra w Zawierciu będzie "interesująca" dla utytułowanego siatkarza. To właśnie finanse stają się największą przeszkodą w walce polskich klubów o podpis Leona na kontrakcie. Siatkarz miałby zarabiać aż 3-3,5 mln zł rocznie, dzięki czemu stałby się najlepiej opłacanym zawodnikiem PlusLigi. A, jak zauważa Edyta Kowalczyk z Przeglądu Sportowego Onet, kluby nie są w stanie samodzielnie zmierzyć się z tym potężnym wyzwaniem. "Na polskie warunki trzeba mieć dodatkowego sponsora, który pokryje wyłącznie jego kontrakt" - zauważyła dziennikarka w programie "Misja Siatka". Nikola Grbić wyróżnił dwóch polskich siatkarzy. I wysłał jasny sygnał. Chodzi o powołania