Nowy program zaraz po końcowym gwizdku spotkań Polaków. <a href="https://sport.interia.pl/reprezentacja-polski/news-andora-polska-zaraz-po-meczu-zapraszamy-na-nowy-program-inte,nId,5636789?utm_source=tekstygm&utm_medium=tekstygm&utm_campaign=tekstygm">Interia Sport - Gramy Dalej!</a> Lider kontra wicelider, mistrz Polski kontra wicemistrz, triumfator Ligi Mistrzów kontra zdobywca Superpucharu Polski. To miało być starcie gigantów i mecz rzeczywiście stał na bardzo wysokim poziomie. Do wyższej półki doskoczyli jednak gospodarze, którzy zrewanżowali się jastrzębianom za trzy kolejne porażki. To już siódma ligowa wygrana kędzierzynian w tym sezonie. ZAKSA rozpoczęła spotkanie jak na lidera PlusLigi przystało. Szybko wypracowałą sobie aż cztery punkty przewagi. Największa w tym zasługa Norberta Hubera, który zdobył dwa punkty zagrywką. Goście od początku byli nastawieni na pilnowanie w bloku Łukasza Kaczmarka, który w pierwszych meczach sezonu jest najważniejszą ofensywną “armatą" kędzierzynian. Atakujący szybko został zablokowany, ale przewaga jego zespołu nie malała. Przy dobrym przyjęciu świetnie radzili sobie środkowi, z których mógł często korzystać rozgrywający Marcin Janusz. Jastrzębianie zaczęli jednak gonić rywali w drugiej części seta, doprowadzając do remisu 16:16. W końcówce trwała walka punkt za punkt. Po asie serwisowym Tomasza Fornala goście mieli piłki setowe, ale nie wykorzystali dwóch okazji. To kędzierzynianie wygrali 28:26. Łukasz Kaczmarek i Norbert Huber w wysokiej formie Środowe spotkanie pierwotnie było zaplanowane na 13. kolejkę, na przełomie grudnia i stycznia. Zostało jednak rozegrane awansem ze względu na napięty terminarz obu drużyn, które będą rywalizować również w Lidze Mistrzów. W tym sezonie spotkały się już w meczu o Superpuchar Polski, w którym wyraźnie lepszy był Jastrzębski Węgiel. W ubiegłym sezonie jastrzębianie dwa razy pokonali też ZAKS-ę w finale PlusLigi. Nic więc dziwnego, że spotkanie wywołało u kędzierzynian sporo emocji. Nie zawsze okazywali je w pełni sportowy sposób, czego efektem była żółta kartka dla Kaczmarka. Atakujący już na początku drugiej partii popisał się za to asem serwisowym i ZAKSA prowadziła 5:1. Gardini postanowił działać - wprowadził na boisko wracającego po kontuzji Rafała Szymurę, szybko wykorzystał obie przerwy. Jego siatkarze miewali jednak problemy w ataku nawet przy pojedynczym bloku rywali. Ich gra nieco poprawiła się po podwójnej zmianie, dobrze prezentował się Jan Hadrava. Ale na gospodarzy to było za mało. Skutecznego Kaczmarka wspierał Huber, ZAKSA pewnie wygrała 25:22. ZAKSA nadal niepokonana. Druga porażka Jastrzębskiego Węgla Kilka niedokładności zdarzyło się też w środę Benjaminowi Toniuttiemu. Przed rozpoczęciem spotkania odebrał z rąk Sebastiana Świderskiego, prezesa ZAKS-y, pamiątkową statuetkę. W Kędzierzynie-Koźlu Francuz spędził sześć sezonów, pomógł w zdobyciu najważniejszych trofeów. Na początku trzeciej partii jego obecna drużyna wreszcie dotrzymywała kroku byłej. Na boisku pozostał Szymura, mistrzowie Polski prowadzili dwoma punktami. Kędzierzynianie cały czas mogli jednak liczyć w ataku na Kaczmarka i doprowadzili do remisu. Gdy po chwili sędzia odgwizdał nieczyste odbicie Stephena Boyera, wśród jastrzębian zawrzało. Protesty były na tyle mocne, że arbiter ukarał Toniuttiego czerwoną kartką. To oznaczało dodatkowy punkt dla gospodarzy, którzy prowadzili już 19:16. To nie był jednak koniec emocji, bo jastrzębianie zmniejszyli straty po asie serwisowym Łukasza Wiśniewskiego. Kluczowa dla losów seta okazała się kolejna mocna zagrywka Hubera i blok po ataku Fornala. Po chwili serwisem trafił jeszcze Janusz i ZAKSA wygrała 25:22. Kędzierzynianie pozostają więc niepokonani w lidze, mistrzowie Polski zanotowali drugą porażkę. W niedzielę ZAKSA zagra z Treflem Gdańsk, jastrzębian czeka wyjazd do Suwałk na mecz ze Ślepskiem Malow. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0 (28:26, 25:22, 25:22) ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Semeniuk, Janusz, Rejno, Śliwka - Shoji (libero) oraz Kluth, Smith Jastrzębski Węgiel: Boyer, Gladyr, Fornal, Toniutti, Wiśniewski, Clevenot - Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura Damian Gołąb