ZAKSA dwa ostatnie spotkania przegrała po tie-breakach. W dodatku w piątek musiała radzić sobie bez podstawowego libero Erika Shojiego. Mimo to zatrzymała rozpędzonego wicelidera PlusLigi, kończąc serię 12 ligowych zwycięstw zawiercian. Zmniejszyła też straty do podium tabeli i zrewanżowała się Aluronowi za jesienną porażkę 1:3. W pierwszym secie po kilku wyrównanych minutach przewagę zaczęli zyskiwać goście. W drużynie z Zawiercia po długiej przerwie ponownie pojawił się Krzysztof Rejno, jeszcze w poprzednim sezonie środkowy ZAKS-y. Od początku mocno w ataku wykorzystywany był Uros Kovacević - zdobył w pierwszym secie aż 10 punktów. Ważne punkty zdobywał też Dawid Konarski, który popisał się blokiem i asem serwisowym. W drugiej części partii zawiercianie mieli już sześć "oczek" przewagi. Nieco zmniejszył ją Huber. 24-letni środkowy wrócił do gry po 233 dniach przerwy - pauzował po zerwaniu ścięgna Achillesa. Popisał się asem serwisowym, ale po chwili tym samym odpowiedział Bartosz Kwolek. Aluron wygrał 25:20. Nerwy i zwroty akcji. Aluron CMC Warta Zawiercie nie wykorzystał szansy Od początku spotkania rozgrywający obu drużyn dość chętnie korzystali ze środkowych. To nie zmieniło się w drugim secie, który długo był wyrównany. Goście odskoczyli na trzy punkty w połowie seta, gdy dwa punkty zagrywką zdobył Miguel Tavares. Kędzierzynianie szybko wyrównali - udało im się zablokować atak Kovacevicia, a za protesty czerwoną kartkę obejrzał Kwolek. To oznaczało dodatkowy punkt dla rywali. Przy okazji rozregulowało Aluron, a po drugiej stronie w polu zagrywki rozszalał się Adrian Staszewski. ZAKSA wykorzystała słabszy okres rywali i “zdjęła" z boiska Kovacevicia. Końcówkę rozegrała koncertowo, wygrywając 25:18. Mistrzowie Polski na kolejną partię wyszli jednak lekko rozkojarzeni. Kilka nieporozumień sprawiło, że od początku musieli gonić rywali. Problemy przeżywał Łukasz Kaczmarek, którego zastąpił Bartłomiej Kluth. Zawiercianie prowadzili już 14:7. Gospodarze znów jednak zmniejszyli straty przy zagrywkach Staszewskiego i po kilku minutach Aluron wygrywał tylko 16:14. Oddech drużynie po wyrównanym okresie dał as serwisowy Konarskiego, ale po błędzie Kovacevicia ZAKSA doprowadziła do gry na przewagi. I przeciągnęła w niej zwycięstwo na swoją stronę - decydujący punkt blokiem zdobył Aleksander Śliwka. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle goni czołówkę. Rewanż na Aluronie Trzeci set nie najlepiej rozpoczął Kwolek, który w piątek słabo spisywał się w ataku. Trener gości Michał Winiarski zastąpił go więc Marcinem Walińskim. Kędzierzynianie wyraźnie złapali właściwy rytm, pojedynczymi blokami popisywał się Kaczmarek. Na boisku wciąż nie było spokojnie, żółtą kartkę za opóźnianie gry obejrzał Śliwka. ZAKSA prowadziła jednak z bezpieczną przewagą, oscylującą wokół trzech, czterech punktów. A kapitan kędzierzynian pomagał drużynie nawet w nietypowych sytuacjach, na przykład zdobywając punkt blokiem na środku siatki. Goście - również blokiem - jeszcze zmniejszyli straty, ale kędzierzynianie doprowadzili sprawę do końca. Ostatniej akcji towarzyszyły protesty zawiercian, skończyło się jednak wygraną gospodarzy 25:22. MVP spotkania został wybrany Marcin Janusz. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Komplet punktów zmniejsza straty mistrzów Polski do podium PlusLigi - to obecnie pięć "oczek". Kędzierzynianie zwycięsko kończą rok pełen sukcesów, w którym zdobyli w mistrzostwo i krajowy puchar, a do tego dołożyli triumf w Lidze Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (20:25, 25:18, 27:25, 25:22) ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Janusz, Paszycki, Staszewski - Banach (libero) oraz Żaliński (libero), Huber, Stępień, Kluth Aluron: Konarski, Rejno, Kovacević, Tavares, Zniszczoł, Kwolek - Danani (libero) oraz Waliński, Łaba, Dulski