Trener Asseco Resovii Giampaolo Medei zaskoczył składem na sobotnie spotkanie. Po zwycięskim złotym secie w Pucharze CEV, dzięki któremu rzeszowianie awansowali do półfinału rozgrywek, dał odpocząć kilku gwiazdom z Karolem Kłosem i Toreyem Defalco na czele. W połączeniu z kontuzjami - grać nadal nie może trzech zawodników - dało to mocno rezerwową szóstkę. Wrócił do niej m.in. Fabian Drzyzga, kilka tygodni temu odstawiony od podstawowego składu. Od początku nękał rywali przede wszystkim świetnymi zagrywkami. Już w pierwszym secie popisał się asem serwisowym. To samo zrobił Jakub Bucki, rezerwowy atakujący Asseco Resovii. Już w pierwszym secie zdobył siedem punktów i był motorem napędowym drużyny. Rywale dość niespodziewanie byli zupełnie bezradni. Przewaga gospodarzy rosła w błyskawicznym tempie, trener PSG Stali Daniel Pliński szybko sięgnął po rezerwowych. Jego zawodnicy mieli jednak olbrzymie problemy w ataku. W pierwszym secie skończyli tylko sześć, tyle samo zagrań psując. Przy takiej skuteczności nie było mowy o tym, by przeciwstawić się rywalom. Rzeszowianie znokautowali rywali 25:13. Polscy siatkarze niepokonani w pucharach. Trofeum o krok Asseco Resovia szła po wygraną 3:0. Nagle rywale odmienili grę Na drugą partię drużyna z Nysy wyszła w mocno odmienionym składzie, z trzema nowymi zawodnikami. Zmiany nie przyniosły jednak rezultatu. Gospodarze znów odskoczyli przy zagrywkach Drzyzgi, prowadzili 6:1. Po chwili trzy akcje wygrała jednak PSG Stal i wydawało się, że nie pozwoli jednak rywalom zbudować tak wielkiej przewagi, jak w poprzednim secie. Wystarczyła jednak chwila, by Resovia prowadziła 14:6. Co prawda Bucki popełnił błąd w ataku, ale cały czas wielkie problemy w ofensywie mieli goście. Drzyzga w kolejnym podejściu do zagrywek zdobył jeszcze jeden punkt, do tego dodał interwencje w obronie. Rywale mieli tylko chwile lepszej gry, gdy dwoma świetnymi zagrywkami popisał się Remigiusz Kapica. Przewaga rzeszowskich siatkarzy sięgała już jednak wówczas dziewięciu punktów i na pogoń było za późno. Drużyna z Podkarpacia wygrała 25:19. Siatkarze z Nysy byli w dwóch pierwszych partiach bezradni, a przecież walczą o miejsce w strefie play-off. Po 20 meczach są na jej krawędzi, zajmują ósme miejsce w tabeli PlusLigi. Rzeszowianie zajmują w niej pewną czwartą pozycję. W trzeciej partii sobotniego spotkania Asseco Resovia nie miała już tak dużej przewagi. Prowadziła 10:6, ale Pliński cały czas miał uwagi do swoich zawodników. Jakub Abramowicz, środkowy z Nysy, zagrywką zmniejszył straty swojego zespołu do dwóch punktów. Nieźle prezentował się Kapica, Wojciech Włodarczyk doprowadził do remisu 14:14. A potem jego zespół wygrał cztery kolejne akcje, gdy świetnie zagrywał Zouheir El Graoui. Rzeszowianie zaczęli popełniać błędy w ataku. PSG Stal wykorzystała szansę i wydobyła się z otchłani - wygrała 25:17. PlusLiga. Asseco Resovia podniosła się w czwartym secie Mimo problemów w trzeciej partii Medei na kolejną posłał w bój niezmienioną szóstkę. Dobrze na początku seta spisywał się Cebulj, rzeszowianie odskoczyli na cztery punkty. Po chwili przewaga jeszcze wzrosła, gospodarze zatrzymali blokiem Kapicę. Nie pomagały przerwy na żądanie Plińskiego. To był set bez większej historii, którego faworyci wygrali 25:16. Nagrodę dla MVP otrzymał Drzyzga. Już we wtorek Asseco Resovia rozegra kolejny mecz. W ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski zmierzy się z Bogdanką LUK Lublin. Asseco Resovia: Bucki, Lewandowski, Cebulj, Drzyzga, Mordyl, Staszewski - Potera (libero) oraz Wróbel, Louati PSG Stal: Kapica, Zerba, Gierżot, Żukowski, Kramczyński, El Graoui - Szymura (libero) oraz Kosiba, Muzaj, Szczurek, Włodarczyk, Dembiec (libero), Abramowicz Bartosz Kurek na celowniku polskiego giganta. Kibice już zacierają ręce