Mariusz Wlazły w 2022 r. został wybrany najlepszym siatkarzem XX-lecia PlusLigi, w przebogatej karierze zdobył 13 medali mistrzostw Polski - 9 złotych i po 2 srebrne i brązowe. 14 medalu nie będzie, ponieważ jego Trefl Gdańsk uległ Jastrzębskiemu Węglowi 1:3 w meczu w ERGO ARENIE i w całej serii 0:3 w pierwszej rundzie play-off PlusLigi. Zdecydowanym faworytem rywalizacji byli finaliści Ligi Mistrzów, jednak trzeba przyznać, że dzisiejszy mecz wyglądał diametralnie inaczej niż dwa poprzednie w Jastrzębiu, które skończyły się wysokimi porażkami Trefla po 0:3. Trener Trefla Gdansk, Igor Juricić zaskoczył skłądem - na pozycji rozgrywającego w wyjściowym składzie doświadczonego Lukasa Kampę (ex-zawodnika Jastrzębia) zastąpił Kamil Droszyński. Początkowo to rozwiązanie nieźle zdawało egzamin, gospodarze prowadzili 4:2 i 6:4, a po asie Droszyńskiego nawet 11:8. Siatkarze ze Śląska zmniejszyli deficyt do jednego punktu po asie Trevora Clevenota, a po nieudanej "kiwce" rozgrywającego "Lwów" był już remis. Gdy w pole serwisowe wszedł Stephen Boyer jastrzębianie zdobyli cztery kolejne punkty. Gdy wydawało się, że jest już po wszystkim Trefl obronił trzy piłki setowe i zmniejszyli przewagę do jednego punktu 23:24. Ostatecznie to goście byli lepsi w pierwszej partii. Drugi set, który okazał się wreszcie dla Trefla zwycięski zaczął się lepiej dla gospodarzy, którzy prowadzili 4:1. Zaraz jednak Boyer praktycznie w pojedynkę doprowadził do remisu nie opuszczając nawet pola serwisowego. Po asie prawie 39-letniego Jurija Gladyra, goście wyszli na prowadzenie 8:7. Jakiś szaleniec mieniący się kibicem Trefla prowokował ukraińskiego siatkarza, chyba nie zdając sobie sprawy, że w bójce ze środkowym Jastrzębia mógłby stracić zdrowie. Na szczęście człowiek zakłócający porządek został szybko i sprawnie wyprowadzony z hali przez służby porządkowe. Rywale szli łeb w łeb, gdy po bloku Moutapha M’Baye (wychowanek "Lwów") goście odzyskali prowadzenie 18:17. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wydawało się, że to Jastrzębie będzie górą, gdy Mikołaj Sawicki popisał się dwoma asami serwisowym, w międzyczasie był skuteczny atak Bołądzia i "Lwy" wyszły na prowadzenie 24:22. Zaraz był remis, jednak ostatecznie Trefl zwyciężył 26:24 i wygrał pierwszego seta w rywalizacji play-off z JW. Trzecia partia to początkowe prowadzenie gospodarzy, które zaraz stało się remisem, a potem po bloku na Bołądziu prowadzeniem gości 10:8. Jastrzębie utrzymywało dwupunktową przewagę. Dwa kolejne bloki Bołądzia i Karola Urbanowicza dały prowadzenie Treflowi 17:16. Niestety dla gospodarzy to wtedy goście złapali serię kolejnych punktów, które zakończyły partię. "Gdańskie Lwy" musiały wygrać czwartego seta, by pozostać w meczu i w serii. Wszystko szło po myśli Trefla, gdy Bartłomiej Bołądź zaserwował asa i było już 13:10 dla gospodarzy. Goście zastosowali podwójną zmianę, na boisku zameldowali się Jan Hadrava i Eemi Tervaportti i wkrótce był już remis, po 15. Do końca seta trwała bardzo zacięta rywalizacja, jednak w końcówce dwa razy zatrzymany został Bołądź. Set zakończył się wygraną gości 25:23, mecz wynikiem 3:1, a cała seria 3:0. W półfinale siatkarskich mistrzostw Polski Jastrzębski Węgiel zmierzy się z lepszym z pary Aluron CMC Warta Zawiercie - Indykpol AZS Olsztyn. Trefl będzie rywalizował o piąte miejsce z przegranym z pary Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Projekt Warszawa. Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 26:24, 18:25, 22:25) Trefl: Bołądź 28, Sawicki 18, Martinez 12, Urbanowicz 8, Niemiec 6, Droszyński 2 - Perry (l), Zhang, Czerwiński. Jastrzębie: Fornal 14, Gladyr 13, Clevenot 13, Boyer 12, M’Baye 11, Toniutti 0- Popiwczak (l), Hadrava 4, Tervaportti 1. Maciej Słomiński, INTERIA