Olsztynianie w ostatnich tygodniach potykali się w spotkaniach z niżej notowanymi przeciwnikami. W poprzedniej kolejce gładko przegrali z Barkomem Każany Lwów. Tym razem polegli w starciu z przedostatnim zespołem PlusLigi. To i tak oznacza ich awans na siódme miejsce w tabeli, ale w ostatnich kolejkach czeka ich trudna walka o miejsce w fazie play-off. Obie drużyny przystąpiły do meczu z problemami zdrowotnymi. Indykpol AZS Olsztyn musiał radzić sobie bez Moritza Karlitzka i Kuby Hawryluka. Co prawda obaj byli w składzie na mecz, ale nie na swoich klasycznych pozycjach, ten drugi wszedł tylko na chwilę na przyjęcie. Z kolei Cuprum Lubin przyjechało na północ kraju bez Jakuba Strulaka - ma problemy z okiem - oraz kontuzjowanego od dłuższego czasu Adama Lorenca. Grać nie mógł też libero Mateusz Masłowski. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Najpierw znakomicie serwował Seweryn Lipiński, potem Jake Hanes i prowadzili 5:1. Przy stanie 9:6 dla Cuprum trener gospodarzy Javier Weber poprosił o przerwę. Przewaga lubinian wzrosła jednak do pięciu punktów, dobrze w ofensywie spisywał się Hanes. Olsztynianie rozkręcali się powoli, ale kiedy zatrzymali blokiem Aleksandra Bergera, przegrywali tylko 14:16. Ustabilizowali przyjęcie i gonili rywali, których dopadli przy stanie 22:22. W końcówce kontratak wykończył jednak Berger, potem ze środka punkt zdobył Lipiński i to Cuprum wygrało 25:23. Pokaz mocy w hicie PlusLigi. Kandydat do kadry wrócił w świetnym stylu PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn lepszy w nerwowych końcówkach Początek drugiej partii stał pod znakiem nieudanych zagrywek gości. Kiedy w końcu lepiej zaserwował Danilo Gelinski, zespół Cuprum szybko odskoczył na cztery punkty, wygrywając 11:7. Weber zdecydował się na zmianę rozgrywającego, na boisku pojawił się Karol Jankiewicz. Przy nim więcej punktów zaczął zdobywać atakujący Alan Souza. Kiedy Brazylijczyk dodał do tego niezłą zagrywkę, a piąty błąd w ataku w tym meczu popełnił Hanes, był już remis 16:16. Amerykański atakujący wzburzył kibiców w Olsztynie. Doczekał się gwizdów, bo po nieudanej akcji mocno kopnął w bandę reklamową. Sędzia dodatkowo ukarał go żółtą kartką. Po dwóch dobrych zagrywkach Kamila Szymendery Indykpol AZS prowadził 20:17. W końcu jednak blok z Lubina powstrzymał Alana, Hanes trafił zagrywką i tak jak w pierwszym secie był remis 22:22. Cuprum miało piłki setowe, ale asem serwisowym popisał się Alan, blokiem Cezary Sapiński i olsztynianie wygrali 27:25. Na trzeciego seta Indykpol wyszedł już z Jankiewiczem na rozegraniu. Po wyrównanym początku znów odskoczyło Cuprum, po dobrym zagraniu Kamila Kwasowskiego prowadziło 13:10. Gospodarze szybko jednak wyrównali, Alan oszukał blok i był remis 14:14. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk i znów decydowała wyrównana końcówka. Piłkę setową mieli siatkarze z Olsztyna, bo w siatkę zaatakował Berger. Wykorzystali drugą szansę, po mocnej zagrywce Alana wygrali 26:24. Cuprum Lubin w końcu utrzymało przewagę. Utrzymanie coraz bliżej Wyrównana walka trwała w czwartym secie. Alan i Hanes przekroczyli w nim granicę 20 zdobytych punktów, po asie serwisowym tego drugiego Cuprum wygrywało 13:11. Powtórzyła się historia z poprzednich setów, po udanym zagraniu Kwasowskiego lubinianie prowadzili nawet 18:15. Tym razem jednak goście nie zmarnowali przewagi. Co prawda przy stanie 23:21 ich trener Paweł Rusek przerwał grę, ale potem pomylił się Armoa i Cuprum wygrało 25:21. Tie-break również niezbyt szczęśliwie rozpoczął się dla Argentyńczyka. Armoa przy jednej z interwencji wpadł w bandę i rozciął sobie skórę na dłoni. Cuprum prowadziło zaś 3:1. Po asie serwisowym Kwasowskiego goście jeszcze poprawili swoją sytuację, prowadząc 7:3. Weber próbował przerywać grę, na boisko wrócił Joshua Tuaniga, ale to nie wystarczyło, by dogonić rywali. Cuprum wygrało 15:10, nagrodę dla MVP otrzymał środkowy Paweł Pietraszko. Najwięcej punktów dla zwycięzców - 29 - zdobył jednak Hanes. Dla Cuprum poniedziałkowe zwycięstwo może być bezcenne. Na cztery kolejki przed końcem ma już sześć punktów przewagi nad ostatnimi w tabeli Enea Czarnymi Radom. W ostatniej serii gier obie drużyny zmierzą się w bezpośredniej rywalizacji. Indykpol AZS: Alan, Sapiński, Armoa, Tuaniga, Jakubiszak, Szymendera - Ciunajtis (libero) oraz Sienkiewicz, Majchrzak, Jankiewicz, Hawryluk Cuprum: Hanes, Pietraszko, Berger, Gelinski, Lipiński, Kwasowski - Granieczny (libero) oraz Ferens, Węgrzyn Cios w wielki polski klub. Zapadła ostateczna decyzja sponsora