Jastrzębianie byli faworytem poniedziałkowego spotkania i należycie wywiązali się z tej roli. Przez całe spotkanie grali równo i skutecznie. W dwóch pierwszych setach wygrali wyraźnie, w trzecim dobrze rozegrali końcówkę. Dzięki temu z początkiem roku wicelider PlusLigi rozpoczął pogoń za prowadzącą w tabeli Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Czas na jej odpowiedź przyjdzie we wtorek.Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem gospodarzy. Rywale już na początku nie ustrzegli się błędów, dwie zagrywki zepsuł ich rozgrywający Grzegorz Pająk. Jastrzębianie zdobywali zaś punkty blokiem. Dwa razy ścianę na siatce postawił Tomasz Fornal, raz Jan Hadrava i ich drużyna prowadziła 11:7. W drużynie z Lublina mnożyły się zaś problemy. W ataku zawodził Bartosz Filipiak i przewaga gospodarzy rosła. Ostatecznie sięgnęła aż 10 punktów. Z dużą zaliczką jastrzębianie grali bardzo spokojnie. Bez żadnych problemów pokonali LUK 25:15. LUK Lublin w osłabionym składzie. Największy nieobecny? Wojciech Włodarczyk Lublinianie przyjechali do Jastrzębia-Zdroju poważnie osłabieni. Z powodu choroby nie mógł bowiem grać Wojciech Włodarczyk. 31-letni przyjmujący to jeden z liderów drużyny, która niespodziewanie skończyła pierwszą rundę fazy zasadniczej na ósmym miejscu. Nie w pełni sił wciąż są z kolei Jakub Peszko i Wojciech Sobala. Miejsce w pierwszej szóstce zajął więc Mateusz Jóźwik, który do tej pory rzadko pojawiał się na boisku. W pierwszym secie w spektakularny sposób nadział się na blok Benjamina Toniuttiego, ale i tak był bardziej skuteczny niż Filipiak. Po drugiej stronie najsłabszym ogniwem był Trevor Clevenot. Mimo to również w drugim secie gospodarze szybko objęli prowadzenie. Tym razem jednak tylko dwupunktowe. LUK potrafił nawet doprowadzić do remisu, ale nie wykorzystywał szans na coś więcej. Równo i dobrze grał Hadrava, który dołożył do tego punkt zagrywką. W ten sam sposób błysnął jeszcze Łukasz Wiśniewski. Mistrzowie Polski wygrali 25:21. Jastrzębski Węgiel: Arpad Baroti debiutuje w nowym zespole Jastrzębski Węgiel zakończył pierwszą rundę fazy zasadniczej pięć punktów za liderującą ZAKS-ą. Straty to efekt trzech porażek. W większości pozostałych spotkań mistrzowie Polski wygrywali jednak pewnie. I to mimo kontuzji Stephena Boyera. Atakujący, który miał być motorem napędowym drużyny, doznał urazu ręki i czeka go długa pauza. Ostatnio podpadł też klubowym działaczom opóźnionym powrotem ze świątecznego urlopu. W poniedziałek obserwował mecz z trybun. Jastrzębianie awaryjnie ściągnęli więc Węgra Arpada Barotiego. W debiucie nie pograł jednak zbyt wiele, bo w ataku bardzo dobrze radził sobie Hadrava. Atakującego przed trzecim setem zmienił za to trener gości Dariusz Daszkiewicz. Na boisku na stałe pojawił się Szymon Romać i z nim w składzie lublinianie dużo dłużej stawiali opór mistrzom Polski. Set był wyrównany niemal do samego końca. Wśród gospodarzy skutecznymi atakami w tej partii wyróżniał się Fornal. Rywale nie wykorzystywali szans w kontrataku, choć sprytnymi zagraniami mógł imponować Jakub Wachnik. W końcówce jastrzębianom pomógł blok Wiśniewskiego, ale i chwila przerwy na żądanie Andrei Gardiniego. Zakończyli seta wygraną 25:22.Po jedenastej wygranej w tym sezonie Jastrzębski Węgiel traci już do ZAKS-y tylko dwa punkty. LUK po porażce jeszcze w tej kolejce może zaś wypaść z czołowej ósemki. Jastrzębski Węgiel - LUK Lublin 3:0 (25:15, 25:21, 25:22) Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Wiśniewski, Fornal, Toniutti, Gladyr, Clevenot - Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Baroti LUK: Filipiak, Nowakowski, Wachnik, Pająk, Stajer, Jóźwik - Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Romać, Peszko, Sobala, Gniecki CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje legenda rosyjskiej siatkówkiNowi trenerzy, nowe medale? Siatkarski rok pod znakiem mundialuTo miał być krok ku czystej siatkówce. Jak przyjęły się zmiany nad siatką? Damian Gołąb