Przed meczem Asseco Resovia miała na koncie tylko jedną porażkę, a LUK jedynie dwa zwycięstwa. Faworyt spotkania był więc oczywisty i rzeszowianie w pełni poradzili sobie w tej roli. Co innego rywale, którzy nadal zmagają się z problemami zdrowotnymi i nie mogą na dobre uciec z dolnej strefy tabeli. Zespół, który był wymieniany wśród możliwych niespodzianek sezonu, na razie nie spełnia tych nadziei. Obie drużyny radziły sobie w piątek bez podstawowych libero. Paweł Zatorski przyjechał co prawda z Asseco Resovią do Lublina, ale spędził spotkanie w kwadracie dla rezerwowych - zastępował go Michał Potera. Problemy ze zdrowiem miał z kolei Dustin Watten, którego zastępował Szymon Gregorowicz, zwykle wspomagający Amerykanina w trakcie spotkania. W efekcie trener lublinian Dariusz Daszkiewicz miał do dyspozycji tylko 11 zawodników - kontuzjowany nadal jest Mateusz Malinowski. W pierwszym secie jego podopieczni trzymali się blisko rywali głównie na początku. Gdy kontratak skończył Jakub Bucki, a punkt blokiem zdobył Fabian Drzyzga, goście prowadzili 12:8. Kiedy jednak zdarzyły im się dwa błędy w ataku, przewaga stopniała. Trener Giampaolo Medei zdecydował się więc zastąpić Buckiego Maciejem Muzajem. Gra rzeszowian szybko nabrała rozpędu, dołożyli punkt blokiem i po pewnie rozegranej końcówce wygrali 25:19. PlusLiga. Asseco Resovia wyraźnie lepsza w Lublinie Drugi set był jeszcze bardziej wyrównany. Przez całą partię żadna z drużyn nie była w stanie zbudować sobie większej przewagi. Po stronie LUK-u najlepiej punktował Nicolas Szerszeń. Dopiero w końcówce, po ataku Toreya Defalco z trudnej pozycji, Resovia objęła prowadzenie 23:21. Po chwili Jakub Kochanowski zablokował atak Szymona Romacia. Co prawda rywale jeszcze zatrzymali na siatce Muzaja, ale sprawę zakończył Kochanowski. Rzeszowianie wygrali 25:22. Daszkiewicz starał się lepiej wykorzystać dobre przyjęcie, którym mogła pochwalić się jego drużyna. W związku z tym zastąpił Romacia Mateuszem Jóźwikiem. W rolę atakującego wcielił się Szerszeń. Ale to rzeszowianie, po zagrywkach Jana Kozamernika, objęli prowadzenie 8:5. Im bliżej było końca seta, tym przewaga gości rosła. Numerem jeden był w tej partii właśnie słoweński środkowy, który zdobywał również punkty atakiem i blokiem. Punkt zagrywką dorzucił także Drzyzga. Szansę od trenera gości dostał rezerwowy Bartłomiej Mordyl, to on zdobył ostatni punkt spotkania. Resovia bez problemów zwyciężyła 25:16. Nagrodę dla MVP otrzymał Defalco. Po dziewiątej wygranej w sezonie Resovia traci już tylko punkt do Jastrzębskiego Węgla. Wicemistrzowie Polski w niedzielę zagrają z Barkomem Każany Lwów. LUK pozostaje na 13. miejscu. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! LUK Lublin - Asseco Resovia 0:3 (19:25, 22:25, 16:25) LUK: Romać, Nowakowski, Włodarczyk, Komenda, Jendryk, Szerszeń - Gregorowicz (libero) oraz Jóźwik, Torelli, Stajer Resovia: Bucki, Kochanowski, Defalco, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Potera (libero) oraz Muzaj, Mordyl