Siatkarze z Rzeszowa po kilku sezonach rozczarowań w tym w końcu grają na miarę dużych oczekiwań. Z rytmu nie wybiła ich porażka z Jastrzębskim Węglem z ubiegłego tygodnia. Poza wicemistrzami Polski na razie nikt w kraju nie jest w stanie zatrzymać Asseco Resovii. W sobotę Indykpol AZS Olsztyn zdołał się jej postawić, ale w najważniejszych momentach to drużyna z Rzeszowa była lepsza. Już w drugiej akcji spotkania olsztynianie postawili gospodarzom szczelny blok. Udział miał w nim Szymon Jakubiszak, który zastąpił w składzie skarżącego się na ból kolana Taylora Averilla. Kontuzji doznał również kolejny środkowy Dawid Siwczyk, na tej pozycji pole manewru trenera Javiera Webera było więc w sobotę mocno ograniczone. Początek należał jednak do Asseco Resovii. Przy świetnych zagrywkach Jakuba Buckiego i Klemena Cebulja odskoczyła rywalom na aż sześć punktów. Tyle że goście zdołali odrobić straty - ich pogoń napędziły serwisy Karola Butryna. Indykpol AZS doprowadził do remisu 16:16. Od tego momentu na parkiecie trwała wyrównana walka. W końcówce dwa punkty blokiem zdobył Jakub Kochanowski, ale o losach seta zdecydował błąd w ataku Butryna - Asseco Resovia wygrała 26:24. Indykpol AZS Olsztyn długo prowadził, ale i tak wygrała Asseco Resovia Ostatnie spotkania nie były udane dla drużyny z Olsztyna. W meczach z PSG Stalą Nysa i Treflem Gdańsk nie ugrała nawet seta. Efekt? Spadek na dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Drugiego seta olsztynianie rozpoczęli jednak dobrze, utrzymywali się punkt, dwa przed rywalami. Lepiej prezentował się Moritz Karlitzek, który w pierwszym secie miał spore problemy z przyjęciem zagrywki. Tym razem mógł mocniej pokazać się w ataku. Resovia wyrównała dopiero w połowie seta po asie serwisowym Toreya Defalco. Wkrótce prowadziła już dwoma punktami, gdy rywale znów nie potrafili dokładnie przyjąć zagrywki Buckiego. Przewaga jeszcze wzrosła przy zagrywkach Thibaulta Rossarda, który od końcówki pierwszej partii zastępował Cebulja. W końcówce goście zmniejszyli straty, ale Asseco Resovia wygrała 25:23. Asseco Resovia zwycięża po raz ósmy. Karol Butryn opuścił boisko Po chwili rozkojarzenia gości na początku trzeciej partii i świetnych serwisach Defalco mogło się wydawać, że rozpędzeni rzeszowianie łatwo dokończą sprawę. Nic z tych rzeczy - siatkarze z Olsztyna po raz kolejny się zmobilizowali, odrobili straty i odskoczyli na dwa, a potem trzy punkty. Przewagę jeszcze powiększył as serwisowy Butryna, rzeszowianie przegrywali już 16:21. To nie był jeszcze koniec emocji, bo w końcówce, m.in. dzięki zagrywkom Jakuba Kochanowskiego, gospodarze doprowadzili do wyniku 23:24. W ostatniej akcji w ataku poradził sobie jednak Karlitzek i przedłużył mecz. Początek czwartej partii był wyrównany. Sytuacja gości się jednak skomplikowała, bo problemy ze zdrowiem miał Butryn - zszedł z boiska, trzymając się za kolano. Gra Indykpolu AZS z zastępującym go Janem Królem musiała się nieco zmienić, a rzeszowianie to wykorzystali. Dwa razy zatrzymali blokiem Bartłomieja Lipińskiego i prowadzili już 15:11. Tej przewago Asseco Resovia już nie wypuściła. W ataku prowadził ją Defalco, blokiem zatrzymała także Karlitzka. Jakby problemów gości było miało, reprezentant Niemiec również zszedł z kontuzją. Ostatni punkt atakiem zdobył Kochanowski, rzeszowianie wygrali 25:20, nagrodę dla MVP otrzymał Defalco. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Po ósmej wygranej w sezonie Asseco Resovia pozostaje niepokonana przed własną publicznością. Umocniła się na pozycji wicelidera PlusLigi. Indykpol AZS przełamania po serii porażek poszuka za tydzień w meczu z Projektem Warszawa. Asseco Resovia - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (26:24, 25:23, 23:25, 25:20) Asseco Resovia: Bucki, Kochanowski, Defalco, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Rossard, Muzaj, Kędzierski Indykpol AZS: Butryn, Poręba, Karlitzek, Tuaniga, Jakubiszak, Lipiński - Ciunajtis (libero) oraz Andringa, Szymendera, Hawryluk (libero), Król