PlusLiga przed najbliższym sezonem ma przejść reorganizację. Działacze postanowili poszerzyć ją do 16 zespołów. Miejsce w elicie otrzyma ukraiński zespół Barkom Każany Lwów, awans z Tauron 1 Ligi wywalczył BBTS Bielsko-Biała. O ostatnie wolne miejsce walczy PSG Stal, 14. zespół PlusLigi, i MKS Będzin, który przegrał rywalizację o awans z bielszczanami. W pierwszym barażu lepsi byli siatkarze z Nysy, choć w trzeciej partii sami przysporzyli sobie sporo nerwów. Ostatecznie nie przeszkodził im nawet fakt, że na spotkanie musieli czekać aż sześć tygodni - ostatni mecz o stawkę rozegrali 1 kwietnia. Pierwszy set długo był jednak wyrównany. Wynik oscylował wokół remisu, dopiero w drugiej części partii przewagę wypracowali sobie gospodarze. Kluczem do niej była dobra zagrywka i problemy rywali z przyjęciem. PSG Stal odskoczyła na cztery punkty przy serwisie Kamila Kwasowskiego. Po drugiej stronie tylko środkowy Artur Ratajczak był w stanie nieco utrudnić przyjęcie zawodnikom z Nysy. Marcin Komenda potrafił wykorzystać niezłe piłki, które dogrywali mu koledzy. W dodatku w końcówce siatkarze z Będzina zaczęli się częściej mylić - PSG Stal z dużym spokojem wygrała 25:20. Mateusz Kańczok to za mało. MKS Będzin wyraźnie słabszy w drugim secie Będzinianie walczą o powrót do PlusLigi po ledwie jednym sezonie na jej zapleczu. Przed rokiem byli zdecydowanie najsłabszą drużyną w elicie, klub przeżywał problemy wewnętrzne. Udało się je zażegnać na tyle, że MKS jest gotowy na awans. Tyle że trzeba wywalczyć go na boisku, a w drugim secie nysianie znów byli lepsi. Różnica między zespołami była zaś jeszcze bardziej widoczna. Tym razem PSG Stal znacznie szybciej wypracowała sobie trzypunktową zaliczkę. Rywale opierali grę w ataku na Mateuszu Kańczoku. Niespełna 29-letni atakujący prezentował się nieźle, ale brakowało mu wsparcia kolegów. Straty MKS-u wzrosły przy zagrywkach Wassima Ben Tary. Trener gości Wojciech Serafin sięgnął więc po rezerwowych. Obraz gry się jednak nie zmienił, zespół z Nysy pewnie wygrał 25:16. CZYTAJ TAKŻE: Mistrzostwo nie wystarczy ZAKS-ie. Klub chce zapisać się w historii Nerwowa końcówka i wygrana PSG Stali Nysa PSG Stal w ostatnim sezonie PlusLigi wygrała tylko sześć meczów, ale po zmianie trenera na Daniela Plińskiego zespół do końca rozgrywek walczył o utrzymanie. Do 13. miejsca stracił ostatecznie tylko punkt. Na początku roku zyskał też możnego sponsora - Polską Spółkę Gazownictwa. Wyzwaniem dla szkoleniowca było jednak utrzymanie formy zawodników przez aż sześć tygodni, w czasie których zespół grał tylko mecze towarzyskie. W trzecim secie wciąż dobrze funkcjonował ich blok, ale goście grający w nieco przemeblowanym składzie tym razem nie dali się zgubić tak szybko, jak w poprzedniej partii. Będzinianie poprawili przyjęcie, co szybko przełożyło się na lepszą skuteczność w ataku. Po kilku pomyłkach gospodarzy udało im się nawet wypracować trzypunktową przewagę - prowadzili 19:16. Tyle że PSG Stal wygrała pięć kolejnych akcji, w czym pomogły zagrywki rezerwowego Kamila Dębskiego. W końcówce i tak były jednak emocje. To goście jako pierwsi mieli dwie piłki setowe. Obie jednak zmarnowali, a inicjatywę nysianom przywrócił zagrywką Ben Tara. Po chwili jego drużyna wygrała 27:25. Rywalizacja o miejsce w PlusLidze toczy się do trzech zwycięstw. Drugi mecz zostanie rozegrany w piątek w Będzinie. PSG Stal Nysa - MKS Będzin 3:0 (25:20, 25:16, 27:25) PSG Stal Nysa: Ben Tara, M’Baye, Kwasowski, Komenda, Zajder, El Graoui - Dembiec (libero) oraz Szwaradzki, Dębski MKS Będzin: Kańczok, Ratajczak, Rohnka, Stankow, Swodczyk, Koppers - Marek (libero) oraz Gonciarz, Makowski, Musiał, Ptaszyński CZYTAJ TAKŻE: Czeka na debiut w reprezentacji Polski. Wcześniej zmieni klub