W Radomiu długo trzeba było czekać na nowy obiekt. Hala Radomskiego Centrum Sportu prezentuje się imponująco, ale na razie Czarni zanotowali nie potrafią w niej wygrać. Podobne problemy mają zresztą miejscowi koszykarze HydroTrucku. Poniedziałkowa porażka była jednak szczególnie bolesna, bo gospodarze tylko w jednym secie nawiązali walkę z rywalami. Katowiczanie dzięki zwycięstwu umocnili się w górnej ósemce PlusLigi. GKS w Radomiu musiał radzić sobie bez Jakuba Szymańskiego. Przyjmujący w tym sezonie sporo pauzował przez kontuzje i znów uraz wykluczył go z gry. Mimo to początek meczu w wykonaniu jego drużyny był piorunujący. Katowiczanie znakomicie prezentowali się w ataku. Przy zagrywkach Jakuba Jarosza zbudowali dużą przewagę - prowadzili już 12:3. Gospodarze niespecjalnie im przeszkadzali. Mieli problemy nie tylko w przyjęciu, ale i w ataku oraz sytuacyjnych piłkach na siatce. Jakub Bednaruk zmienił popełniającego błędy Rafała Farynę, ale drużyna do końca seta nie podniosła się z kolan. GKS wygrał 25:15. GKS Katowice niemal roztrwonił przewagę W czterech ostatnich kolejkach katowiczanie wygrali trzy mecze. Przed tygodniem pokonali po tie-breaku Cuprum Lubin. Dzięki temu cały czas zajmują miejsce w czołowej ósemce tabeli. Ich głównym konkurentem w walce o play-off jest aktualnie Trefl Gdańsk, który w tej kolejce pauzował. W drugiej partii GKS miał trudniejsze zadanie niż w pierwszej. Początek był wyrównany, po drugiej stronie kilka niezłych ataków wykonał Paweł Rusin. Po kilku minutach i dobrych zagrywkach Gonzalo Quirogi katowiczanie wypracowali jednak sporą przewagę, prowadząc 12:7. Tyle że tym razem gospodarze nie złożyli broni. Kilka obron, punkt blokiem, as serwisowy Jose Ademara Santany i Czarni doprowadzili do remisu 15:15. GKS-owi w opanowaniu sytuacji mógł pomóc Micah Ma’a. Rozgrywający zdobył dwa punkty, ale jego drużyna jeszcze raz roztrwoniła przewagę. Radomianie mieli nawet piłkę setową, goście się jednak wybronili. As serwisowy Jarosza i szczelny blok przy ataku Rusina zapewniły im zwycięstwo 26:24. CZYTAJ TAKŻE: Imponująca seria mistrzów Polski. Dogonili lidera PlusLiga. GKS Katowice bliżej ósemki, Czarni Radom w ogonie tabeli Czarni zajmują przedostatnie miejsce w tabeli PlusLigi. Przed poniedziałkowym meczem i od czołowej ósemki, i od ostatniego miejsca dzieliło ich jednak tyle samo - siedem punktów. W poprzedniej kolejce wykorzystali problemy Aluronu CMC Warty Zawiercie, ale tym razem nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Początek trzeciej partii był bliźniaczy do poprzedniej. Znów radomianie dotrzymywali kroku rywalom tylko przez kilka minut. Przy stanie 4:7 Bednaruk poprosił o pierwszą przerwę. Gdy po kilku kolejnych akcjach punkt zagrywką zdobył Ma'a i GKS prowadził pięcioma punktami, trener Czarnych wykorzystał drugi czas.Przez cały mecz duże problemy miał Faryna i w trzecim secie ponownie zmienił go Daniel Gąsior. Po drugiej stronie bardzo dobrze spisywał się Jarosz, który atakował ze skutecznością około 60 procent. W drugiej części partii przewaga GKS-u tylko rosła. Kilka dobrych zagrań zaprezentował jeszcze Quiroga i Czarni przegrali seta niemal bez walki - 16:25. Statuetkę dla MVP spotkania odebrał Jarosz. Cerrad Enea Czarni Radom - GKS Katowice 0:3 (15:25, 24:26, 16:25) Czarni: Faryna, Lemański, Berger, Kędzierski, Warda, Rusin - Masłowski (libero) oraz Gąsior, Parkinson, Santana, Firszt, Woropajew GKS: Jarosz, Hain, Rousseaux, Ma’a, Kania, Quiroga - Mariański (libero) oraz Domagała