Jastrzębianie w pucharach grają już w środę, więc szukali szybkiego i pewnego zwycięstwa. I to w pełni im się udało. Czarni kontynuują natomiast wstydliwą serię. Przegrali 22. z rzędu spotkanie we własnej hali. Od kiedy występują w roli gospodarza w obiekcie Radomskiego Centrum Sportu jeszcze nie wygrali. Jastrzębski Węgiel rozpoczął sobotnie spotkanie bez Jurija Gladyra, którego w szóstce zastąpił Jakub Macyra. W podstawowym składzie pozostał natomiast Trevor Clevenot, mimo że w trakcie ostatnich spotkań był zmieniany przez Rafała Szymurę. Na początku meczu najskuteczniejszy był jednak Stephen Boyer, a jego zespół szybko osiągnął czteropunktową przewagę. To pozwoliło gościom na spokojną grę, choć Czarni na chwilę zmniejszyli straty po świetnej zagrywce Bartosza Firszta. Druga część seta należała zdecydowanie do jastrzębian. Trener drużyny z Radomia Paweł Woicki wyrzucał zawodnikom, że w ich grze brakuje ognia, i to rywale wygrali 25:16. Spacerek Jastrzębskiego Węgla w drugim secie. Spokój rezerwowych Siatkarze z Radomia w tym sezonie serwowali swoim kibicom głównie rozczarowujące występy. Niemal do ostatnich chwil nie mogli być pewni utrzymania. Nie pomogła zmiana trenera - wygrali dotąd tylko trzy spotkania. Dopiero czwartkowa porażka BBTS-u Bielsko-Biała z Barkomem Każany Lwów sprawiła, że widmo spadku przestało zaglądać Czarnym w oczy. Brak presji nie pomógł jednak radomianom. W drugim secie zaczęli tracić dystans, gdy Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie 12:8. Kiedy gospodarze mieli szanse na zmniejszenie strat, nadziewali się na blok rywali - jak Damian Schulz, którego powstrzymał Tomasz Fornal. W drugiej części seta świetnymi zagrywkami błysnął Clevenot. Przewaga jastrzębian była na tyle duża, że stojący w kwadracie dla rezerwowych Gladyr mógł ze spokojem zjeść banana. Wicemistrzowie Polski wygrali wysoko, 25:15. Jastrzębski Węgiel w formie przed Ligą Mistrzów Jako że mecz układał się jastrzębianom znakomicie, na trzecią partię ich trener Marcelo Mendez posłał w bój rezerwowych - Szymurę, Eemiego Tervaporttiego i Jana Hadravę. Czeski atakujący już na początku partii popisał się dwoma asami serwisowymi. Po uderzeniu w głowę boisko musiał opuścić środkowy Czarnych Bartłomiej Lemański. Zrezygnowany Woicki w czasie przerwy zwrócił się do zawodników prostymi słowami. - Proszę, grajcie. Tylko tyle - stwierdził. I gospodarze nawiązali walkę, ciekawymi zagrywkami jastrzębianom odpowiedział Schulz. W decydujących momentach jastrzębianie spisali się jednak lepiej i skończyli mecz w trzech setach, wygrywając 25:21. Nagrodę dla MVP spotkanie otrzymał Clevenot. Czarnym pozostaje jeszcze mecz z Indykpolem AZS Olsztyn, ale nie mają już szans na awans z 15. miejsca. Jastrzębianie już w środę zagrają w półfinale Ligi Mistrzów z Halkbankiem Ankara. Do niedzielnego meczu Asseco Resovii są też liderami PlusLigi. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!