Ukraiński zespół już przed sezonem był skazywany na trudną walkę o utrzymanie, ale na początku sezonu był w stanie postawić się niektórym przeciwnikom. Doprowadził do tie-breaków w Warszawie i Katowicach, dzięki czemu po czterech kolejkach miał na koncie dwa punkty. I nie zamykał ligowej tabeli - niżej, na miejscu spadkowym, był LUK Lublin, który również wciąż czeka na zwycięstwo. Lwowianie w niedzielę potrafili wygrać pierwszego seta, ale później nie było ich stać na zbyt wiele. Na początku spotkania prezentowali się jednak dobrze i mogli uwierzyć, że to dzień, w którym mogą w końcu wygrać w nowych rozgrywkach.. Goście mieli problemy przede wszystkim z przyjęciem ich zagrywki. Po asie serwisowym Artema Smoliara Barkom prowadził 10:6. Przewaga jeszcze wzrosła po szczęśliwym przebiciu Jonasa Kvalena, które zupełnie zaskoczyło rywali. Goście nie potrafili znaleźć odpowiedniego rytmu gry. Na chwilę zmniejszyli straty po bloku Andreasa Takvama, zagrywkami lwowianom zagroził Cezary Sapiński, ale to było za mało. Barkom wygrał 25:20. Ślepsk przełamał gospodarzy. Pomógł Dominika Depowski Ślepsk początek sezonu mógł zaliczyć do dość udanych. Wygrał dwukrotnie, pokonując drużyny z większymi ambicjami. Najpierw o sile drużyny prowadzonej przez Dominika Kwapisiewicza przekonał się Trefl Gdańsk, a w ostatniej kolejce Projekt Warszawa. W Krakowie trener Ślepska miał jednak twardy orzech do zgryzienia. W pierwszym secie dokonał kilku zmian, na drugą wpuścił Dominika Depowskiego, ale gospodarze znów szybko odskoczyli, prowadząc 7:2. To właśnie przy zagrywkach Depowskiego i Sapińskiego zespół z Suwałk dopadł jednak rywali. Lwowianie przy gorszym przyjęciu nie radzili sobie już tak dobrze. Druga część partii była wyrównana, ważne punkty dla gości zdobywał Bartosz Filipiak. W końcówce do ataków dołożył szczelny blok i Ślepsk wygrał 25:22. Barkom po raz drugi w tym sezonie występował w roli gospodarza. O ile na pierwszy mecz z Asseco Resovią hala "Suche Stawy" niemal się wypełniła, o tyle w niedzielę frekwencja była niższa. Na trybunach pojawiła się jednak również grupka głośnych fanów z Suwałk. Fani przyjezdnych mieli powody do zadowolenia na początku trzeciego seta, bo w końcu to ich drużyna osiągnęła trzypunktową przewagę na początku partii. W dodatku siatkarzom Ślepska dopisywało szczęście, jak po zagrywce Matiasa Sancheza. Gospodarze nadal nie najlepiej radzili sobie z przyjęciem, mimo że Kvalena zmienił Ołeh Szewczenko. Momentami po ich stronie siatki w grę wkradał się chaos. Przyjezdni pilnowali przewagi, cały czas skuteczny był Filipiak. Wygrali 25:18. PlusLiga. Barkom z piątą porażką, Ślepsk z trzecią wygraną Czwartą partię również od początku kontrolowali goście. Barkom w ofensywie opierał się przede wszystkim na atakach Wasyla Tupczija. To jednak było za mało na zawodników z Suwałk, tym bardziej że przyjezdni dobrze radzili sobie w obronie. I to nawet w ekwilibrystycznych pozycjach - jak wtedy, gdy Filipiak podbił piłkę nogą znad bandy reklamowej. Siatkarze ze Lwowa zupełnie spuścili głowy. Skończyło się pewną wygraną Ślepska 25:16 - to jego trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Kolejne spotkanie Ślepsk również rozegra na południu Polski - w piątek zmierzy się z GKS-em Katowice. Tego samego dnia Barkom rozegra wyjazdowe spotkanie z Cuprum Lubin. Barkom Każany Lwów - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (25:20, 22:25, 18:25, 16:25) Barkom: Tupczij, Szczurow, Firkal, Yenipazar, Smoliar, Kvalen - Kanajew (libero) oraz Szewczenko, Mazenko, Hołowen Ślepsk: Filipiak, Takvam, Halaba, Sanchez, Sapiński, Kujundżić - Czunkiewicz (libero) oraz Żakiera, Magnuszewski, Rudzewicz, Depowski