Resovia przed tygodniem stoczyła pasjonujący pojedynek w półfinale Tauron Pucharu Polski. I choć ostatecznie przegrała 2:3 z Jastrzębskim Węglem, mecz z mistrzami Polski był sygnałem, że forma rzeszowskiej drużyny rośnie. Siatkarze z Podkarpacia udowodnili to w piątek. Przy okazji zrewanżowali się rywalom za jesienną porażkę 1:3. Pierwsza partia przebiegała pod dyktando gości. Od początku bardzo skuteczny był Maciej Muzaj, który radził sobie w ataku niemal z każdą piłką. Prowadzeni przez swojego atakującego rzeszowianie w połowie seta zbudowali sobie czteropunktową przewagę. Tych strat LUK nie był już w stanie odrobić. Rywale celowali zagrywką w Jakuba Wachnika. 29-letni siatkarz niedawno leczył kontuzję, ale w piątek miał sporo do roboty. Końcówka seta była jednak popisem Resovii. Nie pomogła podwójna zmiana u gospodarzy - rzeszowianie bez problemów wygrali 25:18. LUK Lublin poprawił grę. Ale na Asseco Resovię to za mało Drużyna z Lublina nie ma ostatnio dobrej passy. W lutym nie wygrała ani razu, ulegając Indykpolowi AZS Olsztyn, PGE Skrze Bełchatów i Cuprum Lubin. Ta seria porażek sprawiła, że LUK mocno stracił w wyścigu do czołowej ósemki PlusLigi. W tabeli zajmuje 10. pozycję. W drugim secie zespół z Lublina zdecydowanie poprawił grę. Jego siatkarze lepiej spisywali się w obronie, zaczęli zdobywać punkty blokiem - w tym secie zanotowali cztery udane akcje na siatce. Przede wszystkim jednak ustabilizowali przyjęcie, dzięki czemu Grzegorz Pająk mógł swobodnie kierować atakami drużyny. Trener rywali Marcelo Mendez zdecydował się na zmianę w przyjęciu, na boisku pojawił się Sam Deroo. Liderem w ofensywie lublinian był Bartosz Filipiak. Gospodarze wypracowali sobie dwupunktową przewagę, ale stracili ją tuż przed końcówką partii. Resovii pomogły zagrywki Muzaja. W ostatnich akcjach nie brakowało emocji, ale kluczowe okazały się serwisy Klemena Cebulja. Słoweniec rozbił linię przyjęcia rywali i po chwili rzeszowianie wygrali 25:23. CZYTAJ TAKŻE: Ważna decyzja dla przyszłości Indykpolu AZS Olsztyn Asseco Resovia rozbija rywali zagrywką Resovia wyraźnie spuściła jednak z tonu. Było to doskonale widać na początku trzeciego seta. Na boisku pozostał Deroo, ale duże problemy z przyjęciem zagrywki gospodarzy miał Cebulj. Przy serwisach Konrada Stajera LUK objął prowadzenie 10:6. Rzeszowianie szybko odpowiedzieli jednak mocną zagrywką i odrobili straty. Jakub Kochanowski dołożył do tego ważną interwencję w obronie, dwa razy dobrze spisał się rzeszowski blok. Gra się wyrównała, a gospodarze prowadzili już nawet 21:18. Tyle że ponownie wypuścili przewagę z rąk. Resovia odrobiła straty i miała piłkę meczową, ale LUK się wybronił i wygrał 26:24. W czwartej partii goście odzyskali jednak kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Dobrze spisywał się Deroo, a potem sprawy w swoje ręce przejął Cebulj. Dzięki jego świetnym zagrywkom Resovia odskoczyła rywalom aż na siedem punktów. To zdecydowanie podcięło skrzydła siatkarzom z Lublina. Asa serwisowego dołożył Deroo, w końcówce goście znów postawili szczelny blok i wygrali 25:15. MVP spotkania został wybrany Muzaj. Resovia kolejny mecz rozegra w środę, gdy w zaległym spotkaniu zagra z Cerrad Enea Czarnymi Radom. Lublinianie z tym samym rywalem zmierzą się 13 marca. LUK Lublin - Asseco Resovia 1:3 (18:25, 23:25, 26:24, 15:25) LUK: Filipiak, Nowakowski, Wachnik, Pająk, Stajer, Włodarczyk - Watten (libero) oraz Romać, Jóźwik, Gniecki, Gregorowicz (libero) Resovia: Muzaj, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Deroo, Bucki