BBTS wrócił do PlusLigi po czterech sezonach przerwy. Przed początkiem rozgrywek nie był głównym kandydatem do spadku - niżej stały akcje debiutującego zespołu z Ukrainy, Barkomu Każany Lwów. Bielszczanie po kilku kolejkach zostali jednak czerwoną latarnią ligi i nie doścignęli już rywali. W drużynie brakowało stabilizacji. Już po czterech meczach z Bielska-Białej “uciekł" podstawowy rozgrywający Jan Zimmermann. Niemiec skwapliwie skorzystał z oferty z Włoch, z Vero Volley Monza. Zastępował go Radosław Gil, dość szybko BBTS sprowadził jednak na rozegranie 38-letniego Pierre’a Pujola. Ale doświadczony Francuz również zbyt długo nie zagrzał miejsca w Bielsku-Białej. Opuścił zespół po dwóch miesiącach. Znów na parę meczów do składu wskoczył Gil, w drugiej połowie stycznia do drużyny dołączył Australijczyk Arshdeep Dossanjh. Ale i on nie dotrwał do końca sezonu. Jak przekazał Jakub Bednaruk, ekspert Polsatu Sport, 26-letni siatkarz ma dokończyć sezon w klubie "z ciepłego kraju". W ostatnim meczu jeszcze raz grę zespołu poprowadził więc Gil. Pożegnanie kapitana. Adrian Hunek kończy karierę Zmian było zresztą więcej. Już na początku listopada od drużyny został odsunięty trener Harry Brokking, który prowadził drużynę od 2019 r. Rewolucji jednak nie było, bo zespół przejął jego asystent Serhij Kapelus. Klub w trakcie sezonu opuścił także podstawowy przyjmujący Roland Gergye. BBTS szukał wzmocnień za granicą, do drużyny trafili Rumun Ovidiu Darlaczi i Serb Konstantin Cupković. Od czasu do czasu bielszczanie potrafili nastraszyć wyżej notowanych rywali, punktów im jednak od tego nie przybywało. Matematyczne szanse na utrzymanie mieli dość długo, bo mecz za meczem przegrywali także Cerrad Enea Czarni Radom. Skończyło się jednak bolesnym odbiciem od PlusLigi. Przed ostatnim spotkaniem sezonu pożegnany został Adrian Hunek, 37-letni środkowy, kapitan BBTS-u. Wystąpił w podstawowym składzie, ale pierwszy set nie układał się po myśli jego zespołu. Goście szybko odskoczyli na sześć punktów, blokując atak Daultona Sinoskiego i korzystając z błędów rywali. Do tego suwalczanie sami byli niezwykle skuteczni w ataku, kończąc aż 78 procent akcji. W końcówce gra gospodarzy zupełnie się posypała, przegrali aż 12:25. Ślepsk Malow Suwałki zagra o dziewiąte miejsce. Nagroda dla libero Ślepsk miał o co walczyć. Wygrana za trzy punkty gwarantowała mu możliwość gry o dziewiąte miejsce na koniec sezonu. W drugim secie różnica między oboma zespołami była mniejsza, ale zespół z Suwałk nadal nie był zagrożony przez rywali. Cztery ataki skończył środkowy Andreas Takvam, Ślepsk wygrał 25:18. W trzeciej partii bielszczanie wyglądali jednak dużo lepiej. Już w pierwszej części seta odskoczyli na cztery punkty. Skuteczny na środku był Hunek, goście popełniali błędy. Ślepsk dogonił BBTS po asie serwisowym Pawła Halaby, doprowadzając do remisu 15:15. Goście wygrali też dwie kolejne akcje i prowadzenia już nie oddali. Wygrana 25:23 gwarantuje im grę o dziewiąte miejsce. Nagrodę dla MVP spotkania odebrał libero Mateusz Czunkiewicz. Bielszczanie kończą na ostatnim miejscu. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!