Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trudne chwile Mateusza Bieńka, to znowu się dzieje. Siatkarz wciąż walczy

Mateusz Bieniek przed rokiem z powodu kontuzji stracił część sezonu reprezentacyjnego i klubowego, a do gry wrócił dopiero na początku listopada. Teraz historia zatoczyła koło, ponieważ utytułowany siatkarz ponownie doznał urazu i ponownie musiał pauzować. I chociaż zagrał już w dwóch meczach PlusLigi, to nie oznacza to, że walka o jego powrót do pełni zdrowia dobiegła końca. Tak jak w poprzednim sezonie jest stopniowo wprowadzany do gry i wciąż walczy o to, by móc rozgrywać pełne spotkania.

Mateusz Bieniek w barwach reprezentacji Polski
Mateusz Bieniek w barwach reprezentacji Polski/Piotr Hukalo/East News

Mateusz Bieniek jest jednym z największych pechowców w siatkarskiej reprezentacji Polski. Przed rokiem z powodu kontuzji nie zagrał na mistrzostwach Europy i w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, a na boisko wrócił dopiero na początku listopada, kiedy to zaliczył debiut w barwach Aluron CMC Warty Zawiercie. Dobrymi występami w klubie zapracował na powołanie na igrzyska w Paryżu, gdzie ponownie doznał urazu.

Środkowy został kontuzjowany podczas ćwierćfinałowego meczu przeciwko Słowenii i już do końca igrzysk nie pojawił się na parkiecie. Przegapił także początek sezonu PlusLigi i podobnie jak przed rokiem, dopiero po kilku kolejkach został włączony do składu meczowego. Kibice w akcji oglądali go dopiero 22 października, w wygranym starciu z Cuprum Stilonem Gorzów Wielkopolski.

Bieniek zaczął mecz w wyjściowej szóstce, ale nie dograł spotkania, bo na trzeci set już nie wyszedł. Podobnie było w przegranym meczu z Treflem Gdańsk - kapitan "Jurajskich Rycerzy" zagrał w trzech z pięciu partii. Jak później wyjaśnił w rozmowie z klubowymi mediami, wciąż walczy o powrót do pełnej dyspozycji. I podobnie jak przed rokiem, stopniowo będzie wprowadzany do gry.

"Na pewno wołałbym rozgrywać mecze do końca. Jednak stosujemy ten sam program, jaki miał miejsce rok temu, kiedy wracałem po kontuzji. Wówczas to się sprawdziło. Teraz idziemy podobnym cyklem. Tak więc jeszcze chwila, jeszcze moment i będę gotowy, żeby grać całe spotkania" - powiedział cytowany przez siatka.org.

Mateusz Bieniek ucina temat zmęczenia. "Jest początek sezonu"

Wicemistrz olimpijski odniósł się także do samego wyniku spotkania. Pytany o to, czy porażka z Treflem Gdańsk wynika ze zmęczenia ostatnimi meczami, szybko uciął temat. 

Na pewno nie może być mowy o żadnym zmęczeniu. Jest początek sezonu. Zmęczenie będzie w kwietniu, a nie w październiku

~ zastrzegł.

Warta Zawiercie przegrała trzy z dotychczasowych dziewięciu spotkań - najpierw na inaugurację rozgrywek została pokonana przez Bogdankę LUK Lublin, później schodziła pokonana po meczu z PGE Projektem Warszawa, a teraz musiała uznać wyższość Trefla Gdańsk. Drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego plasuje się jednak na wysokim, czwartym miejscu w tabeli PlusLigi. Przed kolejną szansą na powiększenie dorobku punktowego stanie w sobotę 2 listopada, kiedy to we własnej hali podejmie Skrę Bełchatów.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Mateusz Bieniek/Iwanczuk/Sport/REPORTER/East News
Mateusz Bieniek/Andrzej Iwanczuki/REPORTER/East News
Mateusz Bieniek (z lewej) i Bartosz Kurek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem