Troy zdobył w sumie 419 punktów i o 18 zdystansował drugiego w tym zestawieniu Holendra Dicka Kooy'a (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle). Z kolei w klasyfikacji najlepiej atakujących siatkarz Lotosu Trefl zgromadził 357 punktów, podczas kiedy drugi Jakub Jarosz (Transfer Bydgoszcz) - 341. - To jest mój czwarty i zdecydowanie najlepszy sezon w zawodowej karierze. To dla mnie wielki zaszczyt być na czele tak prestiżowych klasyfikacji jednej z najlepszych lig świata. Jestem jednak tylko częścią drużyny i moje statystyki są również zasługą kolegów z zespołu oraz znakomitego trenera. Muszę przyznać, że w Gdańsku czuję się bardzo dobrze i już podjąłem rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu - dodał. 26-letni atakujący przekonuje jednak, że jego dotychczasowe indywidualne osiągnięcia oraz wyniki Lotosu Trefl nie mają już większego znaczenia. - To jest historia, bo teraz przed nami kolejne wielkie wyzwanie, czyli rywalizacja z Transferem Bydgoszcz w pierwszej rundzie play off - zauważył. Pierwszy mecz odbędzie się w sobotę o 18 w Bydgoszczy, natomiast rewanż we wtorek o 20.30 w Gdańsku. Ewentualne trzecie spotkanie zaplanowano w środę o 19 w Ergo Arenie. Te dwie drużyny jako ostatnie przystąpią do fazy play-off, bowiem pozostałe trzy ćwierćfinałowe mecze odbyły się w środę. Troy nie jest zaskoczony ich przebiegiem ani rezultatami. - Cerrad Czarni przegrali z Asseco Resovią tylko 2:3, ale w Radomiu gra się w specyficznej małej hali, w której zamontowano w dodatku dziwne oświetlenie. Zespołom takim jak my, które u siebie występują w dużym obiekcie, ciężko się przestawić. Niespodzianką nie jest dla mnie również wygrana 3:0 Cuprum z Jastrzębskim Węglem. Lubinianie to dobra drużyna, a ich rywale, którzy zmagali się z licznymi kontuzjami, musieli pogodzić rywalizację w PlusLidze z grą w Lidze Mistrzów - ocenił. Amerykanin zapewnił, że gdyby mógł wybrać dla Lotosu Trefl rywala w ćwierćfinale play-off, również postawiłby na Transfer. - Czołowa ósemka jest niezwykle wyrównana, co potwierdziły pierwsze ćwierćfinałowe mecze. Dla teoretycznie silniejszych zespołów nie były one spacerkiem, w dodatku system rozgrywek preferuje drużyny niżej notowane, bo pierwsze spotkania odbywają się na ich terenie. Wskazując na Transfer kierowałem się... odległością. Do Bydgoszczy jedzie się, głównie autostradą, dwie godziny, podczas kiedy podróż do niektórych miast zajmowała nam zdecydowanie więcej niż osiem godzin - podkreślił. W ćwierćfinałowych spotkaniach po przeciwnej stronie siatki stanie Jarosz, z którym lider gdańskiego zespołu miał okazję przez dwa sezony, w latach 2011-2013, grać w drużynie Andreoli Latina. - Do Włoch trafiłem po skończeniu studiów na uniwersytecie. W Andreoli Latina byłem zmiennikiem Jakuba i właśnie od niego uczyłem się siatkówki - powiedział. Reprezentant Stanów Zjednoczonych ma pochlebne zdanie o atakującym Transferu - zarówno o człowieku jak i zawodniku. - Jakub to bardzo dobry kolega i świetny siatkarz. Co prawda poprzedni sezon w Lotosie Trefl nie był dla niego najlepszy, ale ten jest niezwykle udany. Jarosz spisuje się znakomicie i jest najlepszym zawodnikiem Transferu. W tym sezonie mieliśmy okazję zmierzyć się ze sobą trzy razy, dwa razy w PlusLidze oraz w Pucharze Polski i wszystkie mecze zakończyły się zwycięstwem mojego zespołu. Mam nadzieję, że ta statystyka już się nie zmieni - podsumował Troy.