Obie drużyny, których mecz zainaugurował 20. kolejkę PlusLigi, walczą o miejsce w strefie play-off. Przed przyjazdem do Bełchatowa niżej był Indykpol AZS Olsztyn, przegrał też aż pięć meczów z rzędu. Wygrana sprawia jednak, że przeskoczył PGE GiEK Skrę w ligowej tabeli. W poprzednim spotkaniu z Bogdanką LUK Lublin nie mógł grać Dawid Konarski, ofensywny lider PGE GiEK Skry. Efektem była gładka porażka. Tym razem doświadczony atakujący był już w pełni sił, za to problem kadrowy mieli goście - uraz łydki wykluczył z gry Nicolasa Szerszenia. Niespodziewanie w podstawowym składzie na rozegraniu znalazł się też Karol Jankiewicz, a nie Joshua Tuaniga. Zmiana, na którą zdecydował się trener Javier Weber, okazała się trafiona, bo w pierwszym secie to olsztynianie wyglądali lepiej. Po asie serwisowym Cezarego Sapińskiego prowadzili 8:6. Gospodarze mieli problemy w ataku, nawet Konarski pomylił się przy pojedynczym bloku. Indykpol AZS miał trzy, cztery punkty przewagi. Trudne piłki kończył Moritz Karlitzek. Sygnał do odrabiania strat dał bełchatowianom groźny w polu zagrywki Bartłomiej Lemański. W końcu as serwisowym Bartłomieja Lipińskiego doprowadził do remisu 22:22. Końcówkę lepiej rozegrali jednak goście. Kontratak wykończył skuteczny Alan Souza i wygrali 25:23. Polscy siatkarze podbijają europejskie puchary. Finał o krok Indykpol AZS Olsztyn nie dał gospodarzom dojść do głosu W tym tygodniu dla kibiców Skry spłynęło kilka dobrych informacji. Jak ustaliła Interia, sponsor klubu zdecydował się na znaczące podwyższenie budżetu na przyszły sezon. Do tego bełchatowianie rozpoczęli już negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktów z najważniejszymi siatkarzami. Początek drugiej partii piątkowego spotkania to jednak znów świetna gra Indykpolu AZS Olsztyn. Bardzo pewny w ataku był Alan, przy stanie 8:4 dla gości na boisku w Skrze pojawił się Pierre Derouillon. Po chwili wściekły trener Andrea Gardini poprosił o przerwę, ale olsztynianie wygrywali już 11:5. Gospodarze trochę zmniejszyli straty, kiedy w polu zagrywki pojawił się rezerwowy Ilja Pankow. Ale siatkarze z północy Polski nie oddali prowadzenia. Świetnie w obronie spisywał się libero Kuba Hawryluk, w końcówce w polu zagrywki pomógł Alan. Indykpol AZS wygrał 25:20 i zapewnił sobie co najmniej punkt do tabeli PlusLigi. PlusLiga. Skra Bełchatów zupełnie rozbita Na trzecią partię w składzie Skry pozostał Derouillon. Na początku gra falowała. Najpierw na dwa punkty uciekli goście, ale kiedy blok Skry zatrzymał Alana, to ona była o dwa "oczka" z przodu. Tyle że potem bełchatowianie popełnili aż trzy błędy z rzędu i przegrywali 9:11. A po chwili jeszcze Szymon Jakubiszak zatrzymał na środku Lemańskiego. Od tej pory olsztynianie pewnie utrzymywali się na czele. Z niezłej strony pokazywał się Argentyńczyk Manuel Armoa, w polu zagrywki świetnie spisywał się Alan i Indykpol AZS prowadził już 18:12. A po chwili i Armoa dodał czwartego asa serwisowego w tym meczu. Goście wygrali 25:20, a cały mecz 3:0. Nagrodę dla MVP otrzymał Jankiewicz. PGE GiEK Skra: Konarski, Lemański, Aciobanitei, Łomacz, Poręba, Lipiński - Diez (libero) oraz Kupka, Petkow, Derouillon, Rybicki Indykpol AZS Olsztyn: Alan, Sapiński, Armoa, Jankiewicz, Jakubiszak, Karlitzek - Hawryluk (libero) oraz Majchrzak, Tuaniga Nokaut w polskim ćwierćfinale w pucharach. Rozjuszony Mateusz Bieniek szarpał słupek