Wieści o rozstaniu z Bonittą gruchnęły już kilka godzin przed początkiem spotkania, które miało być jednym z hitów 11. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Nadeszły z Włoch - Bonitta miał zerwać wszelkie relacje z klubem i wrócić do ojczyzny, mimo że jego siatkarzy czekało spotkanie z liderem. Klub potwierdził doniesienia włoskich mediów niedługo przed początkiem spotkania w Kędzierzynie-Koźlu. W krótkim komunikacie prezes Tomasz Jankowski przekazał, że klub i trener “z powodów osobistych postanowili w drodze porozumienia zakończyć współpracę". Rozstanie jest o tyle zaskakujące, że drużyna pod wodzą Bonitty spisywała się dobrze. Olsztynianie wygrali siedem z dziesięciu pierwszych spotkań tego sezonu, przed meczem z ZAKS-ą zajmowali czwarte miejsce w ligowej tabeli. Marco Bonitta opuścił Olsztyn. Powodem konflikt z siatkarzami? W siatkarskim środowisku słychać jednak nieco więcej o powodach rozstania trenera z klubem. Tomasz Swędrowski, komentator Polsatu Sport, przed rozpoczęciem spotkania przekazał, że nieoficjalną przyczyną odejścia Bonitty był narastający konflikt z grupą zawodników. W Kędzierzynie-Koźlu Włocha w roli szkoleniowca zastąpił Marcin Mierzejewski, dotychczasowy drugi trener drużyny. Mimo nagłej zmiany olsztynianie dobrze rozpoczęli spotkanie i w pierwszym secie mocno postraszyli ZAKS-ę. Świetnie prezentowali się zwłaszcza w polu zagrywki, gdzie brylowali Karol Butryn i Mateusz Poręba. W pierwszym secie wygrywali już 19:16, ale w końcówce gospodarze pokazali moc. W kluczowym momencie dwoma asami serwisami popisał się Norbert Huber, Kamil Semeniuk zablokował atak Butryna. Kędzierzynianie wygrali 25:23. ZAKSA nadal niepokonana. Znów wygrała bez straty seta Druga partia od początku do końca przebiegała pod dyktando gospodarzy. Szybko udało im się zablokować Toreya Defalco, który był w piątek najgroźniejszą bronią Indykpolu. Amerykanin grał jednak w Kędzierzynie-Koźlu... w pożyczonej koszulce. Zamiast numeru 11, z którym występuje na co dzień, założył trykot z numerem 18. A nazwisko kolegi, do którego należy koszulka, zostało zaklejone taśmą. Defalco i jego koledzy nie radzili sobie z przyjęciem, ostrzeliwany był przede wszystkim Jędrzej Gruszczyński. ZAKSA wygrała 25:20. W trzecim secie spotkanie było jeszcze bardziej jednostronne. Marcin Janusz, rozgrywający ZAKS-y, często posyłał piłkę do Aleksandra Śliwki. A kapitan drużyny odwdzięczał się dobrą skutecznością. Ostatecznie kędzierzynianie wygrali partię 25:16 i cały mecz 3:0. To ich 12. ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Pozostają jedyną niepokonaną drużyną PlusLigi, umocnili się na pozycji lidera tabeli. Od sześciu ligowych spotkań nikt nie jest w stanie wygrać z nimi choćby seta. W przyszłym tygodniu ZAKS-ę czeka starcie w Lidze Mistrzów z Lokomotiwem Nowosybirsk. Indykpol za tydzień zagra z Projektem Warszawa. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:23, 25:20, 25:16) ZAKSA: Kaczmarek, Rejno, Semeniuk, Janusz, Huber, Śliwka - Shoji (libero) oraz Kluth Indykpol: Butryn, Poręba, Defalco, Firlej, Averill, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Król, Jakubiszak Damian Gołąb