Kędzierzynianie muszą walczyć o utrzymanie pozycji w czołowej czwórce przed fazą play-off, co gwarantuje rozstawienie w ćwierćfinale. Po piętach depcze im Projekt Warszawa, który przed tą kolejką miał na koncie tyle samo punktów. Wygrana z Cuprum pozwala mistrzom Polski na złapanie oddechu w tabeli. Tydzień po zwycięskim finale TAURON Pucharu Polski trener ZAKS-y dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Spotkanie wśród rezerwowych rozpoczęli Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz i David Smith. Bez nich kędzierzynianie zanotowali trudny początek spotkania. Mocno szwankowało ich przyjęcie, po drugiej stronie skutecznie atakował Adam Lorenc, i to Cuprum prowadziło trzema punktami. Gospodarze konsekwentnie odrabiali straty, asem serwisowym popisał się Łukasz Kaczmarek. W końcu doprowadzili do remisu. Gdy atakujący ZAKS-y wyróżnił się jeszcze punktowym blokiem, jego drużyna objęła prowadzenie 20:19. Tyle że w końcówce zaskoczyła ją zagrywka Wojciecha Ferensa i faworyci przegrali 23:25. ZAKSA odwraca losy spotkania. Zagrywka bronią mistrzów Polski W drugim secie mistrzowie Polski od początku ostro zabrali się do roboty. Po świetnych zagrywkach Dmytro Paszyckiego objęli prowadzenie 5:1. To właśnie serwis napędzał ich do dobrej gry. Punkty tym elementem szybko zdobyli również Adrian Staszewski i Wojciech Żaliński. Kędzierzynianie pilnowali wypracowanej przewagi. Nieco wyprowadziła ich jednak z równowagi jedna z decyzji sędziego, który odgwizdał błąd odbicia piłki przez Marcina Janusza. Ich przewaga stopniała, mimo wszystko utrzymali jednak prowadzenie do końca seta, wygrywając 25:21. Cuprum, przed tą kolejką trzynaste w tabeli PlusLigi, od kilku tygodni nie ma już szans na grę w fazie play-off. Klub nie miał więc oporów, by "oddać" do Indykpolu AZS Olsztyn rozgrywającego Grzegorza Pająka. Pod jego nieobecność w drużynie ogrywa się 20-letni Kajetan Kubicki. Na początku trzeciej partii lubinianie wypracowali sobie dwa punkty przewagi, szybko ją jednak stracili. Mimo że ZAKSA była na prowadzeniu, Kubicki nie uciekał od kombinacyjnej gry. - Coraz więcej odwagi i dobrych decyzji - chwalił go Damian Dacewicz, były reprezentant Polski, komentujący spotkanie w Polsacie Sport. I ZAKS-ie zdarzył się słabszy moment, w drugiej połowie seta goście wyrównali. Przed końcówką mistrzowie Polski jeszcze raz skorzystali jednak z zagrywek Paszyckiego. Ostatecznie wygrali 25:21. PlusLiga. Mistrzowie Polski z kompletem punktów Czwarta partia długo była wyrównana. Grę Cuprum nieco rozruszał wprowadzony z rezerwy Ilja Kowaliow. Co prawda ZAKSA na chwilę odskoczyła na dwa punkty, ale goście szybko odrobili straty. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, w końcu, przy stanie 17:14, na dobre uciekli kędzierzynianie. Prowadzenie zapunktowały im trzy punktowe bloki - mur na siatce postawił przede wszystkim Żaliński. Trener rywali Paweł Rusek przywołał na boisko rezerwowego atakującego Remigiusza Kapicę, ale strat nie udało się już odrobić. Skuteczny był za to Kaczmarek, ostatni punkt zdobył Adrian Staszewski. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał natomiast Żaliński. Teraz ZAKSA ma trzy dni przerwy, a we wtorek czeka ją ćwierćfinał Ligi Mistrzów z Itasem Trentino. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!