Interia: Co ostatnio gra w słuchawkach? Jakub Bednaruk, trener ONICO AZS-u Politechniki Warszawskiej: - Metallica. Hardwired to self-destruct. Czyli trener nie jest z tych, którzy twierdzą, że Metallica skończyła się po Kill'em All? - Lubię, jak przyłożą. To jest zespół, który szuka, nie nagrywa w kółko tej samej płyty. Wróciłem też do Iron Maiden dzięki płycie "Book of Souls". Swojemu synowi, kiedy miał dwa miesiące puszczałem do ucha "The number of the beast". Chyba można powiedzieć, że trochę ukształtowałem go muzycznie, bo jak patrzę czasem, jakich utworów szuka na Youtube, to są to przeważnie rockowe klimaty. W Politechnice też kształtuje pan muzycznie zawodników i kibiców? - W pierwszych dwóch latach każdy kawałek musiał być przeze mnie skontrolowany. Chciałem, żeby ściany drżały. Ostatnio odpuściłem, bo w klubie wiedzą już, jaka muzyka jest dla nas dobra, więc nie muszę się w to wtrącać. Ale piosenka przy której wychodzicie na parkiet to też pana pomysł. - Tak. Kilka lat temu mieliśmy bardzo młody zespół i ktoś powiedział, że są to takie "młode wilki". A że bardzo lubię TSA, od razu wpadł mi do głowy "Marsz Wilków". Teraz też mam sporo młodzieży w zespole i ze smutkiem skonstatowałem, że część z nich słucha disco polo. A że telepie mną, jak słyszę coś takiego w szatni, to wprowadziłem odgórny zakaz słuchania takich przebojów! Wchodzi trener do szatni, słyszy dajmy na to Zenka Martyniuka i pyta: "Który to?" - Ja już mam swojego podejrzanego, który strasznie ciśnie na takie klimaty. "Moja mała blondyneczko, czy ty o tym wiesz?". Staram się, aby muzyka pobudzała, ale ostatnie minuty w przed meczem to czas na moje ostatnie uwagi i wskazówki. Wtedy głośnik jest wyłączony, bo nie chcę, żeby coś rozpraszało zespół. A w czasie meczu siatkarz w ogóle słyszy muzykę? Czy jest tak skupiony na grze, że świat dookoła nie istnieje? - Nie ma czasu, aby wsłuchiwać się w muzykę, dlatego też na halach popularne są wszelkie utwory posiadające bardzo wyrazisty rytm. Mi do głowy przychodzą od razu Guns'n'Roses i AC/DC. Jak ludzie się bawią, klaszczą, to dobra atmosfera udziela się też i tobie. A polska muzyka? Tylko TSA? - Coma! To zdecydowanie mój numer jeden! Wychowywałem się na Illusion. Ubierałem się nawet, jak chłopaki z tego zespołu. Obcięte bojówki, glany. W moim liceum nie słuchało się ckliwych piosenek. Pod względem muzycznym liceum im. Adama Asnyka w Bielsku-Białej kształciło najlepiej na świecie. Nawet przez rok byłem szefem radiowęzła szkolnego, ale niestety nauczyciele mnie z tej funkcji wywalili. To puszczał pan muzykę w szkole obecnemu asystentowi trenera reprezentacji. Nie zazdrości pan trochę swojemu koledze z liceum posady? - Piotrek Gruszka rzeczywiście chodził ze mną do tej szkoły, tylko do klasy niżej. Życzę mu jak najlepiej. Myślę, że to bardzo dobry wybór i cieszę się, że dostał szansę. Rozmawiał Adam Drygalski