Piątkowy mecz rozstrzygnął się w trzech setach, ale Stal i Trefl grały niemal przez dwie godziny. O zwycięstwie gdańszczan zdecydowała lepsza postawa w końcówkach wszystkich partii. Dzięki wygranej awansowali na dziewiąte miejsce w tabeli. Do czołowej ósemki, czyli strefy pozwalającej na grę w fazie play-off, tracą tylko punkt. W pierwszym secie gospodarze błysnęli w bloku. Już w pierwszych pięciu akcjach zdobyli tym elementem aż trzy punkty, a i potem potrafili zatrzymać ataki rywali. Najbardziej cierpiał Mariusz Wlazły, atakujący Trefla. Jeszcze większe znaczenie niż blok miała jednak zagrywka. To po świetnym serwisie Bartłomieja Lipińskiego goście prowadzili 16:13. Po chwili kolejny punkt do przewagi gdańszczan dołożył serwisem Lukas Kampa. Ale gdy w końcówce zagrywką nareszcie popisał się przedstawiciel Stali, wprowadzony z ławki Patryk Szwaradzki, set się wyrównał. Ostatecznie 25:23 wygrał Trefl, ale gospodarze głośno protestowali, dopatrując się błędu rywali przy wystawie ostatniej piłki. Trefl Gdańsk wygrywa końcówki setów. Pomaga Karol Urbanowicz Po wielu trudnych tygodniach ostatnio Trefl radzi sobie lepiej. Wywalczył awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, pokonał w lidze Cerrad Enea Czarnych Radom. Zespołu nie omijają jednak kontuzje. Pablo Crer wypadł do końca sezonu przez zerwane więzadła krzyżowe, w piątek grać nie mógł również Mateusz Mika. W Stali brakowało środkowego Mitchella Stahla. Do gry wrócił natomiast podstawowy rozgrywający Marcin Komenda. W drugim secie jego drużyna szybko wypracowała sobie aż pięć punktów przewagi. Błąd w rozegraniu popełnił Kampa, mocną zagrywką gości zaskoczył Kamil Kwasowski. Prowadzenie 11:6 mogło dawać Stali nadzieję na spokojną partię. Tyle że straty Trefla błyskawicznie odrobił serwisem Karol Urbanowicz. Gospodarze jeszcze raz wypracowali sobie przewagę, bo skuteczny w ataku był Wassim Ben Tara. Najlepiej punktujący siatkarz PlusLigi w końcówce nadział się jednak na blok Urbanowicza. A goście wykorzystali już pierwszą piłkę setową, gdy asem serwisowym popisał się wprowadzony z ławki rezerwowych Patryk Łaba. Stal Nysa przegrywa po raz siedemnasty w tym sezonie Stal w tym sezonie wygrała tylko jeden mecz w PlusLidze. Udało się jej jednak awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski. Przed tygodniem zaś postawiła się Asseco Resovii, przegrywając w hali Podpromie dopiero po tie-breaku. Trzecią partię w składzie drużyny z Nysy rozpoczęli rezerwowi - Maciej Zajder i Bartosz Bućko. Tym razem wynik od początku oscylował wokół remisu. Gospodarze długo nieźle radzili sobie nawet przy gorszym przyjęciu, ale w końcu rywale zaczęli podbijać ich ataki. Pomógł w tym rezerwowy libero Dawid Pruszkowski, który dostał szansę w trzecim secie od trenera Michała Winiarskiego. I przed końcówką gdańszczanie odskoczyli rywalom na trzy punkty. Swobodnie atakował Wlazły, Lipiński zablokował atak Ben Tary. Szkoleniowiec Stali Daniel Pliński próbował ratować się zmianami. Prawie się udało, jego zawodnicy doprowadzili do remisu 21:21. Decydujące akcje po raz kolejny padły jednak łupem gości. W końcówce gdańszczanie zatrzymali blokiem Ben Tarę i Kwasowskiego, wygrywając 25:22. Nagrodę dla MVP spotkania po raz drugi z rzędu otrzymał 19-letni Urbanowicz.Wygrana Trefla zapewnia zespołowi awans w tabeli. Coraz gorsza jest sytuacja Stali. 17 porażek w 18 meczach i sześć punktów straty do przedostatniego miejsca wróży nerwową końcówkę sezonu w Nysie. PSG Stal Nysa - Trefl Gdańsk 0:3 (23:25, 23:25, 22:25) Stal: Ben Tara, Schamlewski, Kwasowski, Komenda, M’Baye, El Graoui - Dembiec (libero) oraz Szwaradzki, Zajder, Bućko, Szczurek, Dębski Trefl: Wlazły, Mordyl, Reichert, Kampa, Urbanowicz, Lipiński - Olenderek (libero) oraz Łaba, Sasak, Kozub, Pruszkowski (libero)