Drużyna z Radomia od początku sezonu ma poważne problemy. W trzech pierwszych meczach PlusLigi nie tylko nie zdobyła punktów, ale nie zdołała wygrać ani jednego seta. Choć kłopotów nie brakuje niemal w każdej strefie boiska, trener Jakub Bednaruk największe problemy miał z obsadą pozycji środkowego. Najpierw sezon stracił Michał Ostrowski, wychowanek klubu. Miał być kapitanem drużyny, tuż przed startem rozgrywek doznał jednak poważnego urazu kolana. Konieczna była operacja, powrót do zdrowia zajmie kilka miesięcy. Gdy w jego miejsce sprowadzono Holendra Michaela Parkinsona, kibice z Radomia również nie nacieszyli się jego grą zbyt długo. Jego z występów na co najmniej kilka tygodni wyeliminowała kontuzja mięśni brzucha. Bednaruk został więc z dwoma zdrowymi środkowymi i tylko kręcił głową z niedowierzaniem. Jak stwierdził, jeszcze nigdy nie miał takich problemów. W ich rozwiązaniu ma pomóc Sebastian Warda. W czwartek Czarni ogłosili podpisanie kontraktu z 32-letnim środkowym, który poprzedni sezon spędził w Ślepsku Malow Suwałki. Warda to jednak prawdziwy ligowy weteran. W PlusLidze rozegrał bowiem już osiem sezonów. Licząc również inne rozgrywki, Czarni są już jego dziesiątym klubem w karierze. O miejsce w składzie będzie walczyć z Bartłomiejem Lemańskim i Jakubem Sadkowskim, którzy łącznie zdobyli dotąd w tym sezonie tylko 17 punktów. W dodatku w tym dorobku są jedynie dwa skuteczne bloki. Szansa na debiut Wardy już w sobotę, gdy radomianie podejmą Trefla Gdańsk. Cuprum Lubin. Jhon Wendt nie przeszedł testów medycznych Awaryjny transfer będzie potrzebny również w Cuprum Lubin. Drużyna z zachodniej Polski sprawia na początku sezonu nieco lepsze wrażenie niż Czarni, ale również pozostaje bez choćby punktu. Jej trener Paweł Rusek ma problemy z obsadą pozycji atakującego - może liczyć jedynie na Remigiusza Kapicę. Podstawowym zawodnikiem na tej pozycji miał być Ronald Jimenez, który był motorem napędowym drużyny w poprzednich rozgrywkach. W połowie września zdecydował się jednak na przenosiny do zespołu Cheonan Hyundai Capital Skywalkers z Korei Południowej. Wydawało się, że Cuprum zdołało znaleźć ciekawego zastępcę. Na początku października klub ogłosił, że lubiński atak uzupełni Wendt. 27-letni Francuz ma za sobą grę m.in. w Japonii, Rosji i Turcji. I choć przyjechał już do Lubina, by oglądać z bliska nowych kolegów, okazuje się, że w Cuprum ostatecznie nie zagra. O rezygnacji z zatrudnienia Wendta poinformował na kanale “Prawda Siatki" Wojciech Drzyzga, były reprezentant Polski, dziś ekspert Polsatu Sport. - Ten transfer nie dojdzie do skutku. Nie przeszedł testów medycznych - stwierdził. Wendta nie ma już również w oficjalnym składzie Cuprum na obecny sezon. W poniedziałkowym meczu ze Ślepskiem Rusek najpewniej znów będzie więc mieć do dyspozycji w ataku jedynie Kapicę. Damian Gołąb